Miał być rejs dookoła świata, a jest całkowita klapa
Miał sławić imię Polski na morzach i oceanach. Polska Fundacja Narodowa wydała na niego kilka milionów złotych i kolejne miliony na remonty. Właśnie miał brać udział w zawodach Rolex Sydney Hobart, ale też nie weźmie. Zamiast tego załoga, która właśnie przyleciała do USA, ma go ściągnąć do Europy.
Przypomnijmy. Z okazji 100-lecia niepodległości Polska Fundacja Narodowa nabyła we Francji za blisko 1 mln euro jacht VO 70, który początkowo miał być do 2021 roku polską wizytówką na zagranicznych akwenach i portach. Miał odwiedzić aż sto portów, i brać udział w drogich i prestiżowych regatach, sławiąc 100-lecie niepodległości Polski.
Stery jachtu miał objąć Mateusz Kusznierewicz, słynny polski żeglarz, a koszt upamiętnienia rocznicy miał wynieść ok. 20 mln zł. Umowa z Kusznierewiczem została zerwana. A sam jacht szybko przemalowano z „Polska 100” na „I love Poland”.
Kiedy wydawało się, że być może uda się zrealizować chociaż część zamierzeń Fundacji związanych z wykorzystaniem jachtu do promocji Polski, to 22 kwietnia, 14 godzin po wyjściu z Nowego Jorku, na pokładzie jachtu „I love Poland” doszło do awarii takielunku masztu. Od tamtej pory jacht był remontowany w amerykańskim porcie. Teraz ma zostać sprowadzony do Europy.
Anna Lis