Miało nie być nowych podatków. Rząd PiS szykuje kolejny, który uderzy w konsumentów…

Rząd PiS chce nałożyć kolejny podatek od sklepów wielkopowierzchniowych. Ale tym razem nie od obrotów, ani od powierzchni sklepu, tylko od „trudności, jakie takie sklepy tworzą w tkance miejskiej”.

O co tu chodzi starała się wyjaśnić minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz w porannej audycji „Gość Radia ZET”.

Przygotowywaliśmy dla premiera Morawieckiego, rozmawialiśmy o tym wiosną, rozwiązanie podatkowe, które zostało wprowadzone np. w Hiszpanii w ubiegłym roku, tzw. congestion tax, który nie będzie kwestionowany przez Komisję Europejską. To jest podatek wprowadzony od sklepów wielkopowierzchniowych, ale nie od obrotu, od poziomu uzyskiwanych dochodów, ale od trudności, jakie taki sklep wielkopowierzchniowy tworzy w tkance miejskiej. Zwiększone korki, większe inwestycje drogowe, które muszą powstać. Jest przelicznik, algorytm, który się wylicza i który można nałożyć na sklepy – powiedziała  Jadwiga Emilewicz.

Zdaniem ekspertów rynku handlowego rząd zapomina, że wielkopowierzchniowe sklepy płaciły za budowę dojazdów i infrastruktury towarzyszącej, z której korzysta również miasto. W efekcie tak jak zwykle to bywa, nie będzie to podatek nałożony na sklepy, ale podatek nałożony na konsumentów, którzy w takich wielkopowierzchniowych sklepach po prostu zapłacą więcej za zakupy.

Anna Lis

Komentarze