W ostatnich dniach doszło do zaostrzenia konfliktu między Prawem i Sprawiedliwością a Konfederacją. Sławomir Mentzen, lider Konfederacji, odrzucił propozycję Jarosława Kaczyńskiego dotyczącą podpisania tzw. Deklaracji Polskiej, nazywając prezesa PiS „politycznym gangsterem”.
Mentzen wyjaśnił, że nie chce współpracować z PiS, bo obawia się, że koalicja z tą partią może zaszkodzić Konfederacji. Podkreślił też, że nie ufa Kaczyńskiemu i nie chce, by ich ugrupowanie było „poświęcone” dla politycznych celów PiS.
Reakcja polityków PiS była szybka i bardzo ostra. Rzecznik partii, Rafał Bochenek, porównał wypowiedź Mentzena do działań radykalnych aktywistów i wezwał go, by skupił się na prawdziwych zagrożeniach dla Polski. Według Bochenka głównym problemem są rządy Donalda Tuska, a nie PiS.
Z kolei poseł PiS, Radosław Fogiel, nazwał Mentzena „rozwydrzonym bachorem” i „politycznym dzieciakiem”. Podkreślił, że to nieprawda, że Deklaracja Polskiej wyklucza współpracę z PO – wręcz przeciwnie, to pierwszy punkt deklaracji mówi, że nie będzie koalicji z Donaldem Tuskiem i jego partią. Fogiel dodał też, że niektórzy w Konfederacji mogą mieć sympatie wobec PO, co PiS zdecydowanie odrzuca.
Cała sytuacja pokazuje, że relacje między PiS a Konfederacją są coraz bardziej napięte. Obie strony nie kryją wzajemnej niechęci, a przyszłość ewentualnej współpracy staje pod dużym znakiem zapytania.

