Nasz kraj jest trzeci w Europie, ale… czy to powód do dumy?
Z najnowszego z raportu Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Transportu wynika, że Polska jest w ścisłej czołówce! Czy to dobrze czy źle? Poznaj statystyki, a się przekonasz.
W raporcie opublikowanym niedawno przez European Transport Safety Council czytamy, że na podstawie dokładnych analiz wypadków drogowych ze skutkiem śmiertelnym można stworzyć ranking państw europejskich, gdzie ruch samochodowy jest najniebezpieczniejszy. Aby tego dokonać analitycy w poszczególnych krajach sprawdzili, ile osób ginie w wypadkach na 1 mld przejechanych kilometrów. Średnia liczba zgonów na całym naszym kontynencie to 6,1. Na samym dole opracowanego wykresu znalazły się takie państwa jak Norwegia, Szwecja i Szwajcaria. Rzecz w tym, że im niżej w rankingu, tym… bezpieczniej. Takie właśnie od lat są drogi w Skandynawii, w tym również w Danii. Za bezpieczne uznano też jeżdżenie pod drogach Wielkiej Brytyjskich, a nawet u naszych zachodnich sąsiadów. W Niemczech średnia ilość wypadków śmiertelnych to niewiele ponad 4 na miliard przejechanych kilometrów.
Znacznie gorzej jest w Polsce, gdzie liczba ta wynosi aż 12. Jeszcze gorzej jest w Rumunii i Bułgarii. Trzecie miejsce w rankingu ETSC nie jest więc żadnym powodem do radości, a raczej powinno się stać przyczynkiem do refleksji: dlaczego tak się dzieje? Za główny powód od lat można uznać brawurową jazdę polskich kierowców i oraz prowadzenie aut pod wpływem alkoholu. Niemało wypadków śmiertelnych ma też miejsce z udziałem osób, które prowadzą samochody bez prawa jazdy.