Maciej Grzegorzewski, wieloletni dyrektor w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, został odnaleziony martwy po kilku dniach poszukiwań. Zaginął w niedzielę, 22 czerwca, opuszczając dom w Józefowie. W środę wieczorem, 25 czerwca, jego ciało odnaleziono w wodzie, w pobliżu starorzecza Wisły. Sprawą zajmuje się prokuratura.
Niespodziewane zaginięcie
Grzegorzewski wyszedł z domu we wczesnych godzinach porannych i nie nawiązał już kontaktu z rodziną. Służby natychmiast wszczęły szeroko zakrojone poszukiwania. W akcję zaangażowano policję, strażaków, żołnierzy WOT oraz specjalistyczny sprzęt – drony, helikopter i psy tropiące. Dwa dni później odnaleziono jego samochód zaparkowany nieopodal Wisły, co pozwoliło zawęzić obszar przeszukiwań.
Tragiczny finał
W środę ciało mężczyzny odnaleziono w jednym ze zbiorników wodnych w rejonie Wisły. Choć śledczy nie udzielają jeszcze szczegółowych informacji, wstępne ustalenia wskazują, że nie doszło do udziału osób trzecich. Prokuratura prowadzi śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci.
Kim był Maciej Grzegorzewski?
Miał 48 lat. Od lat pracował w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, gdzie kierował działem odpowiedzialnym za kontrolę projektów finansowanych z funduszy publicznych i unijnych. Oceniał wnioski, nadzorował rozliczenia i kontrolował miliardowe programy. Przez współpracowników opisywany był jako cichy, sumienny i lojalny pracownik. Nieoficjalnie mówi się, że w ostatnich miesiącach mógł być pod dużą presją zawodową.
Reakcja instytucji
NCBR wydało oficjalne oświadczenie, w którym podkreślono, że Grzegorzewski był szanowanym kolegą i specjalistą. Instytucja wyraziła współczucie dla bliskich zmarłego i podziękowała służbom za zaangażowanie w akcję poszukiwawczą.
Prokuratura Rejonowa w Otwocku prowadzi śledztwo, które ma wyjaśnić dokładne okoliczności śmierci. Kluczowe będą wyniki sekcji zwłok i opinie biegłych. Nie ma jak dotąd przesłanek sugerujących przestępstwo, ale śledczy analizują wszystkie możliwe scenariusze.

