W nocy z 21 na 22 czerwca siły zbrojne Stanów Zjednoczonych przeprowadziły dużą operację militarną wymierzoną w irańskie instalacje nuklearne. Celem były trzy kluczowe ośrodki: Fordo, Natanz i Isfahan. Akcja ta była odpowiedzią na narastające napięcia wokół irańskiego programu jądrowego.
Jak wyglądał atak?
Główne uderzenie wymierzone w podziemne zakłady w Fordo przeprowadziły bombowce B-2 Spirit, które zrzuciły 12 ciężkich bomb penetrujących GBU-57, znanych jako Massive Ordnance Penetrator. Każda z tych bomb waży około 13,5 tony i jest przeznaczona do niszczenia silnie umocnionych celów pod ziemią. Podobnych bomb użyto także przeciwko instalacjom w Natanz.
Atak uzupełniły pociski manewrujące Tomahawk wystrzelone z amerykańskiego okrętu podwodnego USS Georgia. W sumie wystrzelono około 30 takich rakiet, które uderzyły w obiekty w Natanz i Isfahanie.
Efekty operacji
Amerykański Departament Obrony przekazał, że operacja zakończyła się sukcesem – nie odnotowano strat wśród własnych sił. Według źródeł irańskich obiekty zostały uszkodzone, ale nie doszło do skażenia radioaktywnego poza terenami instalacji, co potwierdziła także Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (IAEA).
Co istotne, jeszcze przed atakiem Iran miał ewakuować większość personelu z Fordo i usunąć część materiału rozszczepialnego, co ograniczyło skalę zniszczeń i ewentualnych ofiar.
Reakcje i konsekwencje
Akcja była skoordynowana z Izraelem, który od lat postrzega irański program nuklearny jako bezpośrednie zagrożenie. Prezydent USA Donald Trump określił atak jako „pełen sukces” i zasugerował, że Fordo zostało całkowicie wyeliminowane.
Iran zapowiedział odwet i określił działania USA jako akt agresji, który nie pozostanie bez odpowiedzi. Z kolei społeczność międzynarodowa, w tym ONZ, wyraża obawy przed dalszą eskalacją konfliktu na Bliskim Wschodzie.
Atak USA pokazał potęgę amerykańskiego arsenału precyzyjnej broni i gotowość do zdecydowanych działań wobec zagrożeń nuklearnych. Jednak sytuacja pozostaje napięta, a ewentualne odwetowe działania Iranu mogą przesądzić o dalszym rozwoju wydarzeń w regionie.

