Nowe fakty w sprawie tajemniczej śmierci polskiego misjonarza w Portoryko.
Nowe doniesienia w sprawie śmierci księdza Stanisława Szczepanika, polskiego misjonarza zaginionego w Portoryko.
Z początku podejrzewano, że duchowny zmarł w wyniku nieszczęśliwego wypadku na rowerze. Jednak okazuje się, że smierć misjonarza to nie był przypadek. Najnowsze ustalenia policji są makabryczne.
Policja w Portoryko ujawniła raporty dotyczące śmierci 63-letniego księdza Stanisława Szczepanika. Polak zginął w mieście Ponce. Początkowo podejrzewano, że ksiądz przewrócił się na rowerze i rozbił głowę, w skutek czego doznał gwałtownego krwotoku śródczaszkowego, który spowodował jego śmierć.
Policjanci nie uwierzyli tak łatwo w tę wersję wydarzeń. Duchowny, który zmarł 16 sierpnia, miał tak rozległe rany głowy, które nie mogły powstać w wyniku upadku na rowerze. Po zabezpieczeniu monitoringu i przesłuchaniu świadków śledczy nie mieli już żadnych wątpliwości. Ksiądz Stanisław Szczepanik został brutalnie zamordowany.
Prokurator okręgu Ponce, Marjorie Gierbolini potwierdził podejrzenia policji. Wszystkie ślady wskazują, iż misjonarz Stanisław Szczepanik doznał licznych i gwałtownych ciosów. W sprawie śmierci Polaka zabrał głos rzecznik parafii w Ponce – Gilvic Carmona de Jesús. Śledczy nie wykluczają, że księdza zamordowali handlarze narkotyków.
Ksiądz Stanisław Szczepanik zginął 16 sierpnia 2019 roku. Miał 63 lata. Od 1981 roku należał do Zgromadzenia Księży Misjonarzy. 4 lata później przyjął święcenia kapłańskie. Był na misjach na terenie Demokratycznej Republiki Konga, Haiti, Dominikanie i w Portoryko.
Wierni doceniali jego pomoc i zaangażowanie w odbudowę domów po huraganie Maria. Polak jest 16 kapłanem zamordowanym od początku bieżącego roku. Po pogrzebie i kremacji prochy księdza Stanisława Szczepanika wrócą do Polski.