W holu głównym polskiego Sejmu otwarto dziś wystawę poświęconą jednej z najbardziej tragicznych kart w historii XX-wiecznej Polski – zbrodniom dokonanym przez oddziały OUN i UPA na ludności polskiej na Kresach Wschodnich II RP. Wydarzenie zatytułowane „Ocaleni. Wołanie o pamięć” ma na celu nie tylko dokumentację historyczną, ale również oddanie głosu świadkom, którzy przeżyli tamte dramatyczne wydarzenia.
Wystawa w sercu parlamentu
Patronat honorowy nad wystawą objął wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak, który w mediach społecznościowych zapowiedział wydarzenie i podkreślił jego znaczenie dla pielęgnowania pamięci historycznej. Ekspozycja będzie dostępna dla odwiedzających do 28 lipca.
„Wystawa ukaże dramatyczną skalę zbrodni, która dotknęła ponad 4400 miejscowości, w których mordowano naszych rodaków tylko dlatego, że byli Polakami” – napisał Bosak. Podziękował przy tym Instytutowi Pamięci Narodowej oraz stowarzyszeniom Wspólnota Pamięci i Upamiętniania Ofiar Zbrodni OUN i UPA 1939–1947 za zorganizowanie wystawy.
Pamięć w cieniu bezimiennych grobów
Wystawa ma nie tylko edukować, ale także zwracać uwagę na dramat tysięcy Polaków, których ciała do dziś spoczywają w nieoznaczonych mogiłach na terenie dzisiejszej Ukrainy. Brak systemowego upamiętnienia ofiar i ograniczony dostęp do miejsc pochówku wciąż budzi emocje – zarówno wśród rodzin zamordowanych, jak i środowisk zajmujących się pamięcią historyczną.
Szczególny nacisk położono na indywidualne historie ocalałych – ich relacje, wspomnienia, fotografie. W przestrzeni wystawienniczej zobaczyć można m.in. archiwalne dokumenty, mapy oraz świadectwa mieszkańców Wołynia i Galicji Wschodniej. Wartością tej ekspozycji jest próba wydobycia z anonimowości tych, którzy ocaleli, ale również tych, którzy zginęli – często bezimiennie.
W cieniu polityki historycznej
Choć inicjatywa cieszy się oficjalnym wsparciem ze strony Sejmu i IPN, trudno nie zauważyć, że temat Rzezi Wołyńskiej wraca cyklicznie w debacie publicznej – zazwyczaj w kontekście napięć w relacjach polsko-ukraińskich. Tym razem organizatorzy zdają się odchodzić od bieżących sporów i skupiają uwagę na losie jednostki, na osobistym dramatyzmie świadków historii.
Wystawa jest też przypomnieniem o potrzebie godnego pochówku ofiar i wypełnienia postulatu „zidentyfikować, nazwać, upamiętnić”. W czasach, gdy pamięć historyczna staje się przedmiotem politycznych napięć, taka forma przywołania przeszłości może stanowić ważny gest w stronę pojednania, ale także – jak sugerują organizatorzy – upomnienie się o sprawiedliwość.
Cezary Majewski

