Poznali się przez aplikację randkową. Potem zaczęło się…
Poznali się przez aplikację randkową, gdy Garry przebywał w Indiach. Chociaż para mieszka już ze sobą 3 lata, państwo nie chce zalegalizować pobytu Hindusa w Polsce.
Po dwóch latach od rozstania z byłym chłopakiem Garry ściągnął aplikację randkową Grindr. Jak tłumaczy mężczyzna, jest to „taki Tinder dla LGBT”. Mieszkający w Warszawie Przemek napisał do niego, gdy był na wczasach w Indiach.
Nie doszło jednak do spotkania. Po powrocie do Polski Przemek napisał do Garry’ego na Facebooku, Zaproponował, że może przyleci znów do Indii i go odwiedzi, skoro ma jeszcze wizę. Jak powiedział, tak zrobił. Garry zaczął jednak coś podejrzewać. Nie mógł uwierzyć, że ktoś chciał lecieć tyle kilometrów specjalnie do niego.
Przemek wylatywał po dwóch dniach. Przez wyjazdem zaproponował Gerry’emu, żeby przyjechał do Polski na Boże Narodzenie. Hindus zgodził się. Przyznał, że wiele ryzykował – rzucił pracę i sprzedał wszystko, co miał, aby przylecieć do Polski.
Garry oznajmił, że wraca w styczniu do Indii. Przemek miał go odwiedzić w czerwcu. Wtedy Garry uznał, że chce zaryzykować i być z Przemkiem. Mieszka z nim w Polsce już 3 rok. Wciąż nie może jednak zalegalizować swojego pobytu i grozi mu deportacja. Para postanowiła, że gdy Garry otrzyma kartę pobytu wyjadą do Berlina, aby zawrzeć związek małżeński.