Najnowsze wycieki tajnych rosyjskich dokumentów wskazują, że zakłócenia sygnału GPS na Morzu Bałtyckim oraz w okolicach Zatoki Fińskiej pochodzą z tajnej bazy wojskowej w rosyjskim obwodzie królewieckim, a dokładniej z kompleksu w Pioniersku. Ta baza jest częścią systemu o nazwie Toboł, który służy do prowadzenia działań walki elektronicznej.
Celem tych urządzeń jest ochrona rosyjskich systemów nawigacji i komunikacji satelitarnej przed zagrożeniami ze strony NATO, a także zakłócanie działań wywiadowczych państw sojuszniczych.
Zakłócenia sygnału GPS zauważono szczególnie od czasu rosyjskiej agresji na Ukrainę. Krajom nadbałtyckim, takim jak Estonia, Finlandia czy Szwecja, sprawia to duże problemy – wpływa na działanie lotnictwa cywilnego i żeglugi morskiej. Samoloty i statki musiały zmieniać trasy, by uniknąć obszarów z zakłóceniami. Największe problemy odnotowano w rejonie wysp Gotlandia i Olandia.
Rosja rozwija technologie zagłuszania GPS od wielu lat. Początkowo takie systemy instalowano wokół Petersburga, obecnie pojawiły się również w obwodzie królewieckim, blisko granicy z Estonią. Eksperci podkreślają, że te działania mają zarówno chronić rosyjskie obiekty, jak i utrudniać wywiadowi NATO korzystanie z nawigacji satelitarnej.
Ujawnienie tych dokumentów potwierdza wcześniejsze podejrzenia o celowe zakłócanie GPS przez Rosję. Kraje nadbałtyckie i Finlandia wzmacniają zabezpieczenia swojej infrastruktury, a NATO analizuje dodatkowe środki ochronne dla regionu, by przeciwdziałać tego typu zagrożeniom.
źródło zdjęcia: FB/Portal Obronny

