Gdy w lutym 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnoskalową inwazję na Ukrainę, świat obserwował pierwsze dramatyczne reakcje przywódców europejskich. Jednym z nich był były premier Finlandii, Alexander Stubb, który wówczas pełnił funkcje w instytucjach europejskich. Stubb zdecydował się wysłać list do rosyjskiego ministra spraw zagranicznych, Siergieja Ławrowa, w którym apelował o powstrzymanie działań wojennych.
W liście fiński polityk napisał wprost: „Siergiej, to zaszło za daleko. Proszę, powstrzymaj to szaleństwo. Jesteś jedyną osobą, która może na to wpłynąć”. Był to niecodzienny gest, który pokazywał desperacką próbę dialogu w obliczu eskalacji konfliktu. Niestety odpowiedź Ławrowa była chłodna i cyniczna – minister zasugerował, że Stubb sugeruje, iż odpowiedzialność za wojnę spoczywa na Zachodzie: „Masz na myśli Bidena czy Zełenskiego?”.
Według Stubba taka reakcja tylko utwierdziła go w przekonaniu, że Ukraina nie może liczyć na szybką interwencję dyplomatyczną Moskwy i musi walczyć o swoje przetrwanie. List fińskiego polityka stał się symbolem europejskich prób powstrzymania rosyjskiej agresji, które niestety nie przyniosły oczekiwanego efektu.
Stubb wielokrotnie podkreślał, że wojna w Ukrainie pokazała, jak bardzo trudna jest dyplomacja w obliczu jednostronnej agresji oraz jak ważne jest wsparcie dla krajów atakowanych. Apel wysłany do Ławrowa był gestem nadziei, ale też gorzkim przypomnieniem, że czasem nawet najważniejsze osobistości polityczne mają ograniczony wpływ na wydarzenia o tak dramatycznym zasięgu.
źródło zdjęcia: FB/AlexanderStubb

