Śmiertelny WYPADEK księżnej! Brytyjska rodzina królewska…
Śmiertelny wypadek księżnej Diany. Kogo zmuszono do milczenia?
31 sierpnia 1997 roku odeszła jedna z najbardziej uwielbianych osób na całym świecie. W tragicznym wypadku samochodowym zginęła księżna Diana oraz jej ukochany Dodi Al-Fayed. Związek Diany i Al-Fayeda ujrzał wtedy światło dzienne i księżna była notorycznie atakowana przez paparazzich. Tak też było w ostatnim dniu sierpnia. Podczas ucieczki samochód, którym jechali rozbił się w tunelu Alma w stolicy Francji. Okazało się, że w tym samym tunelu mercedes Diany Spencer i jej kochanka zderzył się z białym fiatem uno. Chwilę później doszło do drugiego zderzenia, tym razem z trzynastym filarem tunelu. Kierowca Henri Paul i partner Diany zginęli na miejscu. Ochroniarz Dodiego oraz Diana byli ranni, jednak obrażenia księżnej były zbyt rozległe. Zmarła w szpitalu.
Kierowcą wspomnianego wcześniej fiata był wietnamski taksówkarz Le Van Thanh. Miał on uderzyć swoim samochodem w mercedesa, którym jechała Diana Spencer. Stało się to jednak zanim doszło do zderzenia z filarem tunelu.
Brytyjscy policjanci zwrócili się do niego z prośbą o przyjazd do Wielkiej Brytanii i opowiedzenie o wypadku. Wtedy do akcji wkroczyła francuska policja.
Le Van Thahn powiedział, że francuscy funkcjonariusze policji odradzili mu składania zeznań, o które go poproszono. Uzasadnili to różnicami pomiędzy prawem w Wielkiej Brytanii i we Francji i polecili mu nie zgadzać
się na rozmowę.
Brytyjska policja jednogłośnie stwierdziła, że Wietnamczyk jest niewinny, gdyż brał udział w wypadku, ale nie miał nic wspólnego z jego spowodowaniem. Czego zatem obawiali się Francuzi?