Druga drużyna I ligi ustawiała mecze? PZPN rozpoczął śledztwo

Stal Mielec jest jednym z zespołów typowanych do awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Teraz jednak na jaw wyszły niespodziewane fakty, które mogą w tej wizji namieszać. 

Obecnie zespół z Mielca traci zaledwie dwa punkty do pierwszej w tabeli Warty Poznań. Oczywistym jest, że nawet zespół z czołówki nie wygrywa wszystkich spotkań, jednak podejrzane jest gdy taka drużyna ponosi porażkę w starciu z ekipami ze strefy spadkowej.  Największe podejrzenia wzbudzają dwa październikowe spotkania. Pierwsze z 24.10 z Odrą Opole (16 miejsce na 18 drużyn grających w I lidze) oraz drugie rozgrywane trzy dni później z Chrobrym Głogów (15 miejsce). Po tych meczach w mediach pojawiły się pierwsze plotki na temat aranżowania wyników przez drużynę z Mielca. Czy Stal Mielec ustawiała mecze?

Czytaj także: Obchody wyzwolenia Auschwitz bez prezydenta Dudy? Czy to bojkot uroczystości?

Ustawianie meczów dodatkowym źródłem dochodów

Piłkarze mieli zarabiać na zakładach bukmacherskich. Zasada formowania kursów jest prosta: im mniejsze prawdopodobieństwo wygranej danej drużyny, tym większy jest na nią kurs. I oczywiście w związku z tym można wygrać większą kwotę. W tych przytoczonych wyżej przypadkach oczywistym faworytem była Stal, więc piłkarze celowo przegrywając, mogli zainkasować spore kwoty z zakładów. Warto tutaj zaznaczyć, że zawodowym sportowcom w ogóle nie wolno brać udziału w jakichkolwiek zakładach bukmacherskich.

O możliwe ustawianie meczów samego trenera Stali Mielec zapytali dziennikarze Przeglądu Sportowego. Dariusz Marzec tak skomentował te plotki: “Obijały mi się o uszy takie pogłoski, ale ja nawet czegoś takiego nie dopuszczam. Nie chcę w ogóle o tym myśleć”. Później jednak dodał: “Pierwszy raz jednak spotkałem się z czymś takim, że w stabilnym i poukładanym klubie nie wszyscy chcieli tego samego, co zarząd i kibice. Nie wszyscy mieliśmy jeden cel. Nie wszyscy szliśmy w jedną stronę. Z najsłabszymi przegrywaliśmy, a w innych meczach jakoś dawaliśmy sobie radę. Mecze z Odrą Opole i Chrobrym pokazały, że nie wszyscy dążymy do tego samego. Patrząc na naszą grę, kibice mieli prawo mieć pretensje”.

Czytaj także: Afera w kadrze siatkarek. Kadziewicz: “Odbije się to na wynikach”

Właśnie ta wypowiedź wzbudziła podejrzenia władz ligi. PZPN ma zbadać czy piłkarze faktycznie brali udział w ustawianiu spotkań i czy zawierali zakazane dla nich zakłady bukmacherskie.

Komentarze