Tarczyński znowu przesadził. Poseł PiS polecił posłance Lewicy, żeby „końcówkę wsadziła sobie w…”
Poseł Dominik Tarczyński (PiS) z utęsknieniem czeka na Brexit, bo wtedy zamieni sejm na Wiejskiej na Parlament Europejski. A właściwie dietę warszawską na brukselską. W tym oczekiwaniu Tarczyńskiemu puszczają jednak nie tyle nerwy, co dawno przekroczył granicę przyzwoitości.
Końcówkę wsadź sobie w mózg albo w brudne buty, może pomoże. Nie pokonacie normalności, dewianci. To szaleństwo powstrzymamy i wasze chore ideologie z radością poniżę. Dla dobra naszych dzieci! Zrobię to w sejmie. Czekam na pierwsze posiedzenie z tym nowotworem demokracji – napisał na Twitterze Dominik Tarczyński. Polityk zaatakował w ten sposób nowo wybraną posłankę Lewicy Magdalenę Biejat za to, że używa żeńskich końcówek w języku polskim.
Wpis Tarczyńskiego spotkał się z powszechną falą krytyki zarówno wśród polityków jak i dziennikarzy.
Były wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka oświadczył: Nie wiem, czy ktoś z Prezydium Sejmu miał już okazję odnieść się do słów posła Tarczyńskiego skierowanych do nowej pani poseł Magdy Biejat. Moim zdaniem takie chamskie odzywki nie powinny być tolerowane, i jeśli sprawa trafiłaby na posiedzenie Prezydium byłbym za surową karą.