To zachowanie łosi na drodze jest bardzo niebezpieczne dla kierowców!
Z pewnością znajdą się tacy, którzy mieli okazje zobaczyć na żywo łosia.
W Polsce występują najczęściej na wschodzie kraju, ale można je spotkać również w innych regionach. Te zwierzęta są bowiem bardzo wytrzymałe, jednorazowo mogą przemaszerować kilkadziesiąt kilometrów. Są największymi przedstawicielami rodziny jeleniowatych. Charakteryzuje je długi pysk, lekko niezgrabne ruchy i imponujące poroże. Ponadto największe osobniki mogą osiągać w kłębie wysokość nawet około dwóch metrów. Ich umaszczenie zmienia się również w ciągu roku – zimą są szarobrunatne, latem raczej brązowe z przejaśnieniami w okolicach brzucha. Cechuje je także specyficzne zachowanie, zwłaszcza na drogach. Należy wówczas zachować szczególną ostrożność.
Dla tych, którzy spotykają leśne zwierzęta na szosach to oczywiste – reakcje na człowieka bywają przeróżne. Z pewnością niektórzy z Was zaobserwowali np. sarny, które drepczą po drogach. Widząc nadjeżdżające auta zaczynają w popłochu uciekać, zdarza się, że ślizgają się po nawierzchni. Natomiast zachowanie łosi już niejednego kierowcę wprawiło w osłupienie.
Zdaniem wielu te parzystokopytne olbrzymy zdają się manifestować swoją przewagę. Choć mówi się o ich niezdarnych krokach, to można zaobserwować je dumnie idące przez jezdnię. Niekiedy łosie zatrzymują się i przyglądają nam z zainteresowaniem. Biolodzy tłumacza, że te zwierzęta są dość ciekawskie, stąd ich niecodzienne zachowanie. Mogą jednak stanowić zagrożenie dla człowieka.
Trafiliśmy na kilka historii, w których łosie atakowały samochody. Prawdopodobnie reagują tak na reflektory. Najlepszym sposobem na uniknięcie z nimi starć to uważne rozglądnie się podczas jazdy. Jeśli zauważymy łosia zbliżającego się do jezdni należy się zatrzymać (oczywiście jeśli jest taka możliwość, można również włączyć światła awaryjne lub w inny sposób zasygnalizować niebezpieczeństwo kierowcom jadącym za nami). Powinno się poczekać, aż zwierzę przejdzie sobie na drugą stronę. Naprawdę nie warto straszyć go klaksonem czy podjeżdżać zbyt blisko. Można przypłacić za to wielkim strachem, uszkodzeniem auta a jeśli osobnik okaże się być szczególnie silny i wściekły, to nawet zdrowiem.