Trafiła z bólem do szpitala w Wejherowie! Pomocy nie uzyskała! Zmarła w DZIEŃ MATKI!
Pani Agnieszka miała 43 lata. Do szpitala w Wejherowie na Pomorzu trafiła z drgawkami i traciła świadomość. Niestety mimo tych objawów została odesłana do domu. Kilka godzin później 43-latka zmarła. Osierociła synka z zespołem Aspergera.
Dramat bliskich
Tę bulwersującą sprawę ujawniono w programie Interwencja na antenie telewizji Polsat. Mąż zmarłej pani Agnieszki nie może się otrząsnąć po nagłej śmierci ukochanej żony. Mężczyzna opowiadał jak 43-latka zmarła w Dzień Matki i osierociła 12-letniego syna, który choruje na zespół Aspergera. Pan Krzysztof tak mówił o ostatnich chwilach ukochanej żony:
Najtrudniejszy był moment, gdy umierała mi na rękach. Te jej drgawki. Po trzecim ataku przestała się ruszać. Położyliśmy ją na podłodze. Pogotowie zaczęło reanimację, ale nie udało się jej uratować.
Szpital w Wejherowie
Pani Agnieszka w połowie mają miała drgawki i źle się czuła. Wówczas pojechała z mężem do wejherowskiego szpitala. Tam na SOR-ze podano jej zastrzyk i jak twierdzi pan Krzysztof, jakąś zawiesinę. 43-latkę odesłano do domu. Jednak 25 maja pani Agnieszka znów źle się poczuła. Tym razem do szpitala zawiozła ją karetka pogotowia. na miejscu nie wykonano jej prześwietlenia, ani nie zostawiono na obserwację. Mąż pani Agnieszki ma żal o taką postawę medyków.
Znieczulica?
Rzeczniczka szpitala w Wejherowie nie zgodziła się na rozmowę przed kamerami. Wysłała jedynie dziennikarzom stacji Polsat wiadomość. Małgorzata Pisarewicz napisała w niej:
Informuję, że świadczenia SOR służą wykluczeniu aktualnego zagrożenia życia lub udzieleniu świadczeń w przypadku, gdy to zagrożenie zostało stwierdzone. W przypadku pani Agnieszki po wnikliwej diagnostyce(…) takie aktualne zagrożenie życia wykluczono.
Pani Agnieszka zmarła kilka godzin później na rękach swojego męża. Należy dodać, że w ostatnim czasie jest to już kolejne dramatyczne zdarzenie, które dotyczy pacjentów szpitala w Wejherowie. Kilka tygodni temu szpital odesłał pacjentkę z bólami porodowymi. Lekarz stwierdził, że akcja porodowa jeszcze się nie zaczęła. Kobieta urodziła kilka godzin później na podłodze w domu, w łazience. Dziecko nie oddychało i było okręcone pępowiną. Na szczęście po reanimacji maluszka, wszystko skończyło się dobrze.
Źródło: Interwencja Polsat
Zdjęcia: Facebook/Szpital Specjalistyczny im. F. Ceynowy w Wejherowie