Podczas uroczystości zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na urząd Prezydenta RP Donald Tusk uważnie obserwował reakcje polityków. Jak stwierdził, jedyną osobą w sali, która wyglądała na wyraźnie podenerwowaną i posępną, był Jarosław Kaczyński. Według premiera mogło to oznaczać, że w obozie prawicy pojawił się nowy, realny przywódca, co dla szefa PiS jest – jak to określił Tusk – „bardzo złą wiadomością”.
Komentarze opozycji
Podobne spostrzeżenia przedstawiła Joanna Kluzik-Rostkowska z Koalicji Obywatelskiej. Jej zdaniem Kaczyński w czasie ceremonii nie emanował pewnością siebie, co mogło świadczyć o świadomości utraty dotychczasowej dominacji w swoim środowisku.
Mocne wejście nowego prezydenta
Tusk pozytywnie ocenił pierwsze orędzie Nawrockiego. Uznał, że było ono klarowne i dobrze przygotowane, choć momentami ostre w tonie. Premier zwrócił uwagę, że prezydent postawił wyraźne akcenty polityczne i wysłał sygnał gotowości do konfrontacji, ale też nie zamknął drzwi do współpracy.
Wyraźne granice kompetencji
Szef rządu przypomniał jednak, że konstytucja jasno określa role prezydenta i premiera, więc ewentualna współpraca musi odbywać się z poszanowaniem tych zasad. Podkreślił, że rząd jest otwarty na dialog, o ile będzie on prowadzony w dobrej wierze.

