Polska reprezentacja pod wodzą Jana Urbana pokonała Finlandię 3:1. Nowy selekcjoner nie krył radości z wyniku, ale od razu podkreślił, że nie zamierza ulegać hurraoptymizmowi.
Ostrożny optymizm
Urban zwrócił uwagę, że w piłce nastroje potrafią zmieniać się błyskawicznie – od euforii po krytykę dzieli zaledwie krok. Dlatego, choć cieszy się z efektownego początku swojej pracy, studzi emocje i przypomina, że przed zespołem wciąż wiele pracy.
Ofensywna wizja gry
Nowy trener kadry zaznaczył, że jego drużyna ma grać ofensywnie i widowiskowo, bo właśnie tego oczekują kibice. Chwalił zwłaszcza szybkość skrzydłowych i ich współpracę w akcjach kombinacyjnych. Jednocześnie przyznał, że atak pozycyjny wymaga jeszcze dopracowania – ocenił go jako średni, a nie na miarę najwyższego poziomu.
Skład i atmosfera
Urban zauważył, że szeroki wybór piłkarzy w kadrze jest ograniczony, co wymusza trzymanie się sprawdzonego składu. Z drugiej strony, taka stabilizacja może wyjść drużynie na dobre. Podkreślił też, że atmosfera w zespole jest bardzo pozytywna – zawodnicy chętnie przyjeżdżają na zgrupowania i dobrze się ze sobą dogadują.
Za Urbanem pierwsze spotkania w roli selekcjonera – remis z Holandią i zwycięstwo nad Finlandią. Początek można uznać za obiecujący, ale trener jasno daje do zrozumienia, że prawdziwa ocena nadejdzie dopiero w trudniejszych meczach i w walce o punkty.
źródło zdjęcia: FB/OficjalneZero

