W autokarze spłonęły dzieci! Co się stało na drodze?

W zachodniej Bułgarii na autostradzie Struma spłonął autokar. Śmierć poniosło prawie 45 osób, w tym małe dzieci. Pasażerami byli obywatele Macedonii Północnej.

 

Ciała spalone na popiół

Do wypadku doszło w nocy, około godziny 2 na wysokości wsi Bosnek. Nie są znane przyczyny pożaru pojazdu. Jedynie 7 osób z 53 zdołało się uratować, wszystkie zostało przewiezione do Instytutu Pilnej Pomocy Medycznej w Sofii.  Ich stan jest stabilny. Ogrom tragedii podkreśla fakt, że ciał nie da się zidentyfikować, bez badań DNA.

To był straszny widok, straszny. Nie każdy mógł go wytrzymać. Ciała ofiar są wymieszane i całkowicie spalone, nie wiemy, i nikt jeszcze nie wie, ile ciał jest w środku i kim byli ci ludzie. Trzeba będzie ich identyfikować po kolei, jedno ciało na raz. Dopóki ten proces się nie zakończy, nie będziemy mogli podać konkretnej liczby ofiar ani ich nazwisk – komentował wypadek Minister Spraw Wewnętrznych Bułgarii Bojko Raszkow.

 

Wracali z wakacji

Osoby, które zginęły w wypadku, podróżowały autokarem macedońskiego biura podróży. Wracali ze Stambułu, w ramach weekendowego wyjazdu. Premier Bułgarii osobiście zatelefonował do szefa rządu Macedonii z informacją o tragedii.

Wszyscy spali. Jeden z pasażerów, z którym rozmawiałem przez telefon, powiedział mi, że doszło do wybuchu. Siedem osób zdołało wybić okno i wydostać się z płonącego pojazdu – powiedział premier Macedonii Północnej Zoran Zaew.

 

Czyja wina?

Wstępna analiza podaje, że powodem wypadku był czynnik ludzki lub awaria techniczna pojazdu. Na miejscu prowadzone są oględziny, dokładne wyniki poznamy za kilka dni.

 

Źródło: PAP, Reuters, TV Nova, BTV, tvn24.pl

Zdjęcie: Pixabay

 

Komentarze