W jaki sposób PORONIENIE wpływa na ciało kobiety? Niestety…
Jak pokazują statystyki, poronieniem kończy się jedna na 2,5 tysiąca ciąż. Wiemy też, że ryzyko poronienia w przypadku pierwszej ciąży wynosi 5 procent.
Istnieje prawdopodobieństwo, że znasz kogoś, kto ma na swoim koncie poronienie lub sama je przeżyłaś. Wiele kobiet doświadcza urazu fizycznego, umysłowego i emocjonalnego, który jest następstwem poronienia lub urodzenia martwego dziecka.
Podczas gdy bardzo często mówi się o wspomnianych następstwach psychicznych i emocjonalnych, które wynikają z poronienia, niewiele mówi się na temat fizycznych następstw poronienia.
Jak wszyscy wiemy, ciało kobiety zmienia się w ciąży na wiele sposobów. Wiele kobiet, które straciły dziecko, czuje się „zdradzonych” przez własne ciało i czuje do niego odrazę, że nie może ono wydać na świat zdrowego dziecka. Kiedy patrzysz w lustro, możesz odczuwać oburzenie dostrzegając fizyczne oznaki tego, że kiedykolwiek byłaś w ciąży. W niektórych przypadkach kobiety tak bardzo obarczają siebie za ten stan, że konieczna może się okazać terapia.
Jedną z najgorszych rzeczy dotyczących poronienia lub martwego porodu jest to, że nie ma medycznego wyjaśnienia, dlaczego tak się stało. Jest to frustrujące, ponieważ każda kobieta, która doświadczyła poronienia, chciałaby poznać powód, dla którego ją to spotkało.
Myśl o ponownym zajściu w ciążę może być przerażająca, zwłaszcza, że istnieje ryzyko, że znów może dojść do poronienia. Po poronieniu, w twoim brzuchu nie rośnie już dziecko, a twoje ciało przestaje się przygotowywać na poród. Produkcja mleka ustaje, a mleko, które już się wyprodukowało, jest teraz bezużyteczne. Nie czujesz już, jak nienarodzone dziecko kopie lub porusza się w twoim ciele…
Poronienie na początkowym etapie ciąży, może nie pozostawiać większego przyrostu masy ciała, ale poród martwy – szczególnie jeśli zbliżasz się do terminu lub go przekroczysz – będzie już miał trwałą bliznę w twoim ciele…
Czytaj też: Ginekolog URWAŁ główkę dziecka. Izba Lekarska UMORZYŁA sprawę!
Źródło: Babygaga.com
Zdjęcie: Pixabay