W nocy z poniedziałku na wtorek mieszkańcy Tolkmicka, niewielkiego miasta położonego nad Zalewem Wiślanym w woj. warmińsko-mazurskim, doświadczyli potężnego żywiołu. Po intensywnych opadach deszczu część miasta znalazła się pod wodą – zalane zostały domy, piwnice, sklepy, a także samochody stojące na ulicach.
Woda wdarła się do domów
Najtrudniejsza sytuacja panowała w okolicach portu. Tam poziom wody sięgał nawet półtora metra, a mieszkańcy relacjonowali, że nie byli w stanie opuścić swoich domów bez pomocy. Wielu z nich próbowało ratować mienie, układając worki z piaskiem, jednak w wielu miejscach woda okazała się silniejsza.
Niektórzy ludzie byli uwięzieni w swoich domach i sklepach – potrzebna była pomoc służb ratunkowych. Zalane zostały zarówno prywatne posesje, jak i ulice, co znacznie utrudniło poruszanie się po mieście.
Akcja ratunkowa i pomoc sąsiedzka
Na miejsce wezwano straż pożarną, zarówno zawodową, jak i ochotniczą. Służby wypompowywały wodę z piwnic i garaży oraz pomagały mieszkańcom zabezpieczać dobytek. Strażacy i policja działali głównie na terenie Tolkmicka i pobliskiego Suchacza, gdzie sytuacja była równie trudna.
Pomoc nadeszła również ze strony lokalnej społeczności – sąsiedzi pomagali sobie nawzajem, przenosili rzeczy na wyższe kondygnacje i układali zapory z piasku.
Żuławy – region szczególnie narażony
Tolkmicko leży w regionie Żuław, który z racji swojego położenia poniżej poziomu morza jest szczególnie podatny na zalania. Wystarczy kilka godzin intensywnych opadów, by doszło do lokalnych powodzi – zwłaszcza tam, gdzie system kanalizacyjny nie jest w stanie odebrać tak dużych ilości wody.
Eksperci od lat ostrzegają, że zmiany klimatyczne sprawiają, iż zjawiska takie jak ulewne deszcze będą coraz częstsze i bardziej gwałtowne – a obszary takie jak Żuławy powinny być lepiej zabezpieczone.

