W piątkowe popołudnie na polu namiotowym w Czaplinku-Broczynie trudno było odróżnić polityka od rockmana. Adrian Zandberg, współprzewodniczący Partii Razem i od stycznia kandydat tej formacji w przyszłorocznych wyborach prezydenckich, zrobił sobie „małą przerwę” w wakacyjnej trasie #LatozRazem, by posłuchać hardcore’owego Agnostic Front na Pol’and’Rock Festival 2025.
Ubrany w czarną koszulkę z kultowym motywem zespołu Siekiera, zanurkował w pogujące tłumy niczym ryba w wodzie. Selfie, przybicie piątek, grupowe uściski – widać było, że „Nowa Aleksandria” na klatce piersiowej łączy pokolenia równie skutecznie jak jego polityczne hasła o sprawiedliwości społecznej.
Festiwalowa scena – wolna od partyjnych dekoracji – okazała się idealną soczewką: gdy inni liderzy pozują na konferencjach, Zandberg wdrapuje się na barierki, śpiewa refren i wychodzi z tłumu z potarganymi włosami. Nie od wczoraj wiadomo, że lewicy brakowało postaci zdolnej rozpalić emocje także poza Sejmem; sobotnie obrazki z Pol’and’Rock pokazują, że polityk Razem wypełnia tę lukę po swojemu.
„Mała przerwa” i wielki symbol
Na Facebooku Zandberg skomentował spontaniczny wypad lakonicznie:
„Mała przerwa w trasie #LatozRazem na dobrą muzykę i pogo 🔥 Dzięki! Mała przerwa na Agnostic Front w Czaplinku i jedziemy dalej z trasą.”
Choć wpis brzmiał jak zwykły festiwalowy meldunek, zdjęcia z tłumu – rozpromienione twarze, uniesione ręce, rzadko spotykana w polskiej polityce serdeczność – rozeszły się viralowo. To nie pierwsza taka scenka: od miesięcy Zandberg skraca dystans, odwiedza pikniki, targi i blokowiska, budując rozpoznawalność wykraczającą poza bańkę lewicowego elektoratu.
W objęciach publiczności – dosłownie – Zandberg zaprezentował styl lidera bliskiego ludziom, co kontrastuje z wizerunkiem polityka „ciepłej wody w kranie”, który od lat dominuje na polskim centrum.
Czy to już korona?
Nie brakuje sceptyków. Starsi działacze Lewicy zarzucają Zandbergowi nadmierną koncentrację na wizerunku; inni pytają, czy rockowy entuzjazm przełoży się na stoicki spokój potrzebny w Pałacu Prezydenckim. Jednak rosnące słupki rozpoznawalności i autentyzm, który – jak mówi frazeologia – „rzuca się w oczy jak wół do karety”, każą obserwować tę karierę z uwagą.
źródło zdjęcia: https://x.com/ZandbergRAZEM/status/1951587669336543663/photo/3
MG

