„Gessler ŻĄDA NAPIWKÓW dla kelnerów. Sama płaci zaledwie…”
Magda Gessler : „Ja zostawiam odpowiedni procent napiwku, bo uważam się za elegancką osobę”.
Restauracje Magdy Gessler, to jedne z lepszych lokali w Polsce. Zazwyczaj cieszą się dobrą opinią ze względu na jakość dań oraz obsługi. Jak się okazuje Magdę Gessler denerwuje brak pozostawiania napiwków. Sama stwierdziła, że Polacy pozostawiają je, gdy są pijani.
W naszym kraju przyjęło się, że obsługa restauracji zarabia niewiele. Za to w najlepszych lokalach kelnerzy potrafią zarobić naprawdę sporo. Wszystko za sprawą napiwków. W jedej z lepszych restauracji w danym mieście, kelner pracujący tylko w weekendy potrafi miesięcznie zarobić 4 tysiące złotych z samych napiwków. To całkiem sporo.
Zdaniem Gessler w Polsce napiwków raczej się nie zostawia. Jednak innego zdania są specjaliści i pracownicy branży gastronomicznej.
”Pani Magda chyba trochę oderwała się od rzeczywistości. Gessler żąda napiwków dla kelnerów a sama płaci zaledwie 13 zł. To stawka na zmywaku. Z tego, co wiem kelnerzy dużo lepiej nie mają. W Polsce ludzie, zwłaszcza w lepszych restauracjach napiwki zostawiają. Jednak sądzę, że kelner powinien wykazać się czymś ponadstandardowym. Dopłacanie do wartości rachunku z racji zwykłego podania jedzenia, to standard w Stanach Zjednoczonych. W Chinach zostanie to uznane za zniewagę. W Irlandii nikt napiwków nie oczekuje za zwykłą pracę. Z kolei w Niemczech to miły gest, ale nie obowiązek. Jak widać, co kraj to obyczaj.” – mówi specjalista z zakresu zarządzania lokalami gastronomicznym.
-Pracuję jako kelner w dość dobrej restauracji. Jestem w pracy w piątki, soboty i niedziele. Poza tym studiuję. Mam 2 tysiące złotych pensji na rękę. Z napiwków wyciągam 4 tysiące złotych w skali miesiąca. Nie narzekam. Nie oczekuję napiwków. Staram się aby moja obsługa wywarła jak najlepsze wrażenie, żeby gość czuł się jak najlepiej. Jeśli ktoś zechce, napiwek da. Nie uważam aby był to obowiązek – mówi jeden z kelnerów bydgoskiej restauracji.
„Przecież dawanie napiwków to żelazne zasady gry w gastronomii. W Stanach jak nie dasz 15 czy 20 procent napiwku, to nie wyjdziesz z restauracji, żeby ci nie podstawili nogi i mówię to zupełnie poważnie” – mówiła Gessler w rozmowie z Faktem.
„Polacy nie potrafią dawać napiwków i robią to tylko wtedy, gdy są pijani” – dodała Gessler.
„Ja zostawiam odpowiedni procent napiwku, bo uważam się za elegancką osobę” – mówiła Gessler.
„Zdecydowanie dementuję stwierdzenia pani Gessler. Polacy raczej napiwki zostawiają i to od lat. W zarządzanych przez naszą sieć restauracjach wprowadzamy zasady – kelner ma być przede wszystkim dobrym sprzedawcą i profesjonalistą. Za np. dodatkową sprzedaż butelki wina do obiadu otrzymuje premię. Ponadto szkolimy kadrę tak, by ich obsługa była dla klienta czymś naprawdę wyjątkowym. Kelnerzy napiwków za zwykłe podanie talerza nie oczekują. W jednym z lokali obsługa imprezy urodzinowej butelkę szampana otwiera szablą. Staramy się o jak najlepszą obsługę. Klienci sami zostawiają napiwki. Może ceny u Magdy Gessler odstraszają od napiwków?” – mówi ekspert.