W nocy z 3 na 4 lipca doszło do zaskakującego spotkania politycznego, które natychmiast wzbudziło zainteresowanie mediów. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia pojawił się w mieszkaniu europosła Adama Bielana z PiS, gdzie – według doniesień – obecny miał być także prezes Jarosław Kaczyński oraz Michał Kamiński z PSL.
O co chodziło w rozmowach?
Sam Hołownia tłumaczył, że spotkanie miało charakter informacyjny i wynikało z jego obowiązków jako marszałka Sejmu. Zaznaczył, że rozmawia z przedstawicielami różnych ugrupowań, również z opozycją, i nie należy tego traktować jako próby zawierania jakichkolwiek politycznych układów.
Mimo to cała sytuacja wzbudziła wiele domysłów. Pojawiły się spekulacje o możliwych przetasowaniach w rządzie oraz o ewentualnej kandydaturze Władysława Kosiniaka-Kamysza (obecnego wicepremiera i ministra obrony) na stanowisko premiera – co rzekomo miałoby odpowiadać preferencjom niektórych partnerów międzynarodowych, zwłaszcza ze strony USA.
Reakcja Kosiniaka-Kamysza
Lider PSL szybko odniósł się do tych doniesień. Podkreślił, że nie widzi żadnych oznak kryzysu w rządzącej koalicji, a współpraca między jej członkami – mimo naturalnych różnic – układa się dobrze. Zaapelował również o spokój i rozsądek, zaznaczając, że Polacy oczekują od rządu pracy i stabilności, a nie politycznych spektakli rozgrywanych za zamkniętymi drzwiami.
Kosiniak-Kamysz dał jasno do zrozumienia, że nie uczestniczył w nocnym spotkaniu, a informacje o rzekomej „zmianie premiera” uznał za medialną fantazję.
Nocne rozmowy Szymona Hołowni z przedstawicielami PiS wywołały falę komentarzy i podejrzeń o zakulisowe negocjacje. Sam marszałek zapewnia jednak, że były to jedynie konsultacje w ramach pełnionej przez niego funkcji. Lider PSL studzi emocje i zapewnia o jedności w koalicji rządzącej. Choć atmosfera w polityce jest napięta, na razie nic nie wskazuje na poważniejsze zmiany u sterów władzy.

