Polska zmaga się z jedną z najpoważniejszych susz hydrologicznych w historii. W sobotę 5 lipca 2025 roku zanotowano rekordowo niski poziom Wisły w Warszawie – zaledwie 15 centymetrów. To najniższy wynik od początku pomiarów na stacji Warszawa-Bulwary i aż o 4 cm mniej niż poprzedni rekord z września 2024 roku.
Niepokojące dane z całego kraju
Wisła osiąga ekstremalnie niski poziom nie tylko w Warszawie. Równie alarmujące pomiary pojawiły się m.in. w:
- Warszawie-Nadwilanówce – 44 cm, czyli 11 cm poniżej poprzedniego minimum,
- Szczucinie – 69 cm, co także stanowi nowy negatywny rekord.
Na Narwi sytuacja wygląda podobnie. W Nowogrodzie poziom wody spadł do zera, a w Ostrołęce i Piątnicy‑Łomży także odnotowano historyczne minima.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) ostrzega, że w kraju obowiązuje aż 68 ostrzeżeń przed suszą hydrologiczną. Na blisko trzech czwartych stacji wodowskazowych poziom wody uznawany jest za bardzo niski, a na 25 z nich spadł poniżej wieloletnich minimów.
Jeszcze nie koniec
Prognozy nie pozostawiają złudzeń – poziom Wisły może jeszcze spaść. Już w niedzielę możliwy jest wynik zaledwie 11 cm. Wszystko wskazuje na to, że fala upałów z temperaturami powyżej 35°C i brak opadów jeszcze pogłębią problem.
Konsekwencje dla ludzi i przyrody
Tak niski poziom rzek niesie ze sobą poważne skutki:
- Rolnictwo – niedobór wody grozi stratami w uprawach,
- Energetyka – ograniczenia w chłodzeniu elektrowni wodą z rzek,
- Środowisko – większe ryzyko zakwitów glonów i śnięcia ryb,
- Transport rzeczny – wiele odcinków Wisły staje się nieżeglownych.
Eksperci IMGW podkreślają, że mamy do czynienia z jedną z najbardziej dotkliwych susz w historii pomiarów, a sytuacja może się pogorszyć, jeśli nie nadejdą większe opady.

