Wyobraź sobie, że co godzinę Twój portfel zasilają ponad 42 euro – dokładnie tyle zarabia przeciętny Duńczyk. A teraz zestaw to z 8-euro stawką w bułgarskiej Sofii albo z niespełna 12 euro w Warszawie. Najnowsza mapa płac Eurostatu maluje Europę niczym wielobarwną mozaikę, w której błękit bogatej Północy sąsiaduje z czerwienią wschodnich peryferii. Dlaczego jedni żyją pod finansową zorzą polarną, a inni wciąż gonią peleton – i co musi się wydarzyć, by ta różnica nie przetrwała kolejnej dekady?
Na mapie średnich wynagrodzeń godzinowych (Eurostat, 2023) kraje nordyckie świecą niczym zorza polarna. Szwecja (26,3 €/h), Finlandia (30,5 €/h) i przede wszystkim Norwegia (41,7 €/h) wyznaczają dla reszty kontynentu pułap, którego osiągnięcie wciąż pozostaje w sferze marzeń. W czołowej lidze grają również:
- Luksemburg – 47,2 €/h
- Dania – 42,0 €/h
- Islandia – 39,5 €/h
Te wartości budują obraz północy jako gospodarczego „bieguna bogactwa”. Wysoka produktywność, technologie o dużej wartości dodanej i rozwinięty model państwa dobrobytu przekładają się tu na portfele pracowników.
Zachodnioeuropejski „złoty środek”
Za skandynawską lokomotywą podążają państwa Europy Zachodniej. Niemcy (31,6 €/h), Francja (28,7 €/h), Belgia (36,3 €/h) czy Irlandia (33,3 €/h) tworzą stabilny trzon, w którym przeciętna pensja przekracza unijną średnią 24 €/h. Nieprzypadkowo właśnie te gospodarki od lat przyciągają specjalistów z południa i wschodu kontynentu.
Południe z nisko zawieszoną poprzeczką
Za Pirenejami i na Półwyspie Apenińskim sytuacja wygląda mniej kolorowo. Hiszpania (18,2 €/h), Portugalia (13,7 €/h) oraz Włochy (21,5 €/h) tworzą „śródziemnomorską strefę umiarkowanych wynagrodzeń”. Grecja, z 12,6 €/h, potwierdza, że kryzysowe lata odcisnęły trwałe piętno na tamtejszym rynku pracy.
Polska i sąsiedzi – w czerwonej strefie
Środkowo-Wschodnia Europa maluje się odcieniami czerwieni, sygnalizującymi poziomy dalekie od unijnej średniej:
- Polska – 11,9 €/h
- Czechy – 13,6 €/h
- Słowacja – 12,5 €/h
- Węgry – 11,0 €/h
- Rumunia – 10,4 €/h
- Bułgaria – 8,1 €/h
Choć dynamika wzrostu płac w regionie należy do najwyższych w UE, dystans do zachodnich pensji wciąż jest pokaźny. Różnica między Luksemburgiem a Bułgarią to przepaść rzędu 39 €/h – liczba, która mówi sama za siebie.
Luka Wschód–Zachód – echo historii i struktury gospodarki
Kontrast między bogatą północą i zachodem a mniej zamożnym południem i wschodem przypomina, że gospodarcza zbieżność europejskich regionów jest procesem rozciągniętym w czasie. W krajach postsocjalistycznych nadal większy udział w PKB mają sektory o niższej wartości dodanej, a produktywność – mimo dynamicznego postępu – pozostaje niższa niż na Zachodzie.
Co dalej?
- Inwestycje w kapitał ludzki i innowacje – to one mogą przyspieszyć doganianie liderów.
- Polityka migracyjna i rynek pracy – wybór kierunku (przyciąganie talentów vs. odpływ specjalistów) będzie rzutował na tempo konwergencji płacowej.
- Zielona transformacja – szansa dla południa i wschodu, o ile uda się przyciągnąć inwestycje w zielone technologie i podnieść produktywność.
Rozkład barw na mapie wynagrodzeń pokazuje Europę jako ekonomiczny patchwork – kontynent, w którym zamożność wciąż rozkłada się nierównomiernie, a na dogonienie „niebieskiej” czołówki część państw będzie musiała jeszcze solidnie popracować.
źródło zdjęcia: https://x.com/NXT4EU/status/1953427414140199022
MG

