Jan Marsalek, były dyrektor operacyjny niemieckiej firmy Wirecard, poszukiwany od lat międzynarodowym listem gończym w związku z jedną z największych afer finansowych w Europie, został zlokalizowany w Moskwie. Śledztwo międzynarodowego konsorcjum dziennikarskiego, w tym reporterów „Spiegel”, ZDF i PBS Frontline, ujawnia, że Marsalek nie tylko ukrywa się w stolicy Rosji, ale prawdopodobnie współpracuje z rosyjskimi służbami wywiadowczymi.
Nowa tożsamość i współpraca ze służbami
Marsalek korzysta przynajmniej z sześciu różnych tożsamości, a w Moskwie posługuje się nazwiskiem Aleksander Nelidow. Dziennikarze dotarli do zdjęć, dokumentów i danych mobilnych potwierdzających jego obecność w Rosji oraz kontakty z FSB i GRU.
Działania wojenne i szpiegowskie
Według ujawnionych informacji Marsalek wielokrotnie podróżował na Krym i do Donbasu, uczestnicząc w konfliktach po stronie prorosyjskich sił. Jedno z opublikowanych zdjęć pokazuje go w mundurze wojskowym z symbolem „Z”, używanym przez rosyjskie wojska. Ponadto miał organizować siatkę szpiegowską w Wielkiej Brytanii, którą rozbiło tamtejsze MI5.
Reakcje i konsekwencje
Informacja o przebywaniu Marsalka w Rosji budzi zaniepokojenie niemieckich służb wywiadowczych, które obawiają się, że może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa. Eksperci wskazują też, że Rosja może wykorzystywać go w celach wywiadowczych, co rodzi dodatkowe napięcia międzynarodowe.
Odnalezienie Jana Marsalka w Moskwie ujawnia nowe fakty dotyczące jego działań po ucieczce z Niemiec. Jego kontakty z rosyjskimi służbami specjalnymi oraz udział w operacjach wojennych na Ukrainie wskazują na głębszą współpracę z Kreml. Sprawa może mieć poważne konsekwencje dla bezpieczeństwa w Europie i relacji międzynarodowych.
źródło zdjęcia: X/Roman Lehberger

