Aktywiści PRO-Life oko w oko z posłami!

Aktywiści pro-Life postanowili zaprotestować przeciw polityce PiS.

Jak pisze dziennikarka Agnieszka Jarczyk, PiS tylko udaje partię prorodzinną. 

„Prawo i Sprawiedliwość szerzy propagandę sukcesu i wmawia ludziom, że jest partią prorodzinną.

W tym celu 21 lipca 2019 zorganizowało Piknik Rodzinny w Siemianowickim Centrum Kultury. Na miejsce udali się nasi wolontariusze, aby obnażyć obłudę rządzących i pokazać prawdę na temat ich bierności względem projektu #ZatrzymajAborcję.
Obrońcy życia nie zostali wpuszczeni na teren pikniku. To jednak nie przeszkodziło im w tym, aby rozłożyć dwa banery informujące o wkładzie posłów Bożeny Borys-Szopy i Grzegorza Matusiaka w blokowanie projektu. Plakaty, choć stanęły poza ogrodzeniem Centrum Kultury, widziało dużo osób, które zmierzały na polityczne wydarzenie z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego i polityków wywodzących się ze Śląska, w tym właśnie tych widniejących na fundacyjnych banerach.
Za i przeciw

Pogoda tego dnia była bardzo deszczowa. Mimo to proliferzy dzielnie trzymali plakaty i rozmawiali z przechodzącymi. Niektórzy kiwali ze zrozumieniem głowami, a z ich ust padało: „Nas też to boli”. Osoby te doskonale więc wiedziały, że projekt mający ratować nienarodzonych nadal tkwi w sejmowej zamrażarce. Inni zaś nie chcieli przyjąć prawdy pokazanej na plakatach. – I to ma być człowiek? – podniesionym głosem mówił pewien starszy mężczyzna pokazując na zabite w wyniku aborcji dziecko. Prychnął, śmiejąc się ironicznie i odchodząc. Byli jednak i tacy, którzy w pełni popierali akcję obrońców życia.

– Brawo! Pokazujcie tę obłudę! My znamy posła Matusiaka, razem pracowaliśmy z nim na kopalni – mówili panowie, którzy przyszli na piknik, aby pokazać politykom swoje niezadowolenie z ich rządów. – Tak trzymać! Dobrze, że tu jesteście! – grupka osób podeszła i zamieniła z proliferami kilka zdań.

Bezpośrednia konfrontacja

Mimo że wydarzenie było otwarte i ludzie spodziewali się spotkać z politykami, mało kto miał taką szansę. Posłowie z premierem na czele weszli do środka Siemianowickiego Centrum Kultury i właściwie całe spotkanie właśnie tam się odbyło. Większość ludzi zaś stała na zewnątrz. Widać było, że osobom tym nie było to w smak, niektórzy po dłuższej chwili wracali do domów. Obrońcy życia cały czas stali z plakatami.

W pewnej chwili rozdzielili się – dotychczas pikietowali przy jednym wejściu na teren pikniku. Postanowili udać się i do drugiego wejścia. Było to bardzo dobre posunięcie. Niby przypadkiem plakat z poseł Bożeną Borys-Szopą przenieśli do drugiego przejścia, podczas gdy plakat z posłem Grzegorzem Matusiakiem pozostawili w pierwotnym miejscu akcji. Okazało się jednak, że właśnie ci posłowie przechodzili tam, gdzie widniały „ich” banery! Poseł”

– czytamy w tekście Jarczyk. Jak widać środowiska pro-Life odwracają się od Prawa i Sprawiedliwości, ich głosy najprawdospobniej przejdą na Konfederację. To może, choć według sondażu nie będzie oznaczać zmian układu sił w jesiennych wyborach.

Komentarze