Była modelka powiedziała, co działo się za zamkniętymi drzwiami! Opis PRZERAŻA

Była modelka Playboya zdradza, co działo się w słynnej rezydencji. Opis jest przerażający.

Jessica Landon była swego czasu bardzo znaną i cenioną modelką. Bardzo często bywała w rezydencji Hugh Hefnera na wielkich imprezach tam organizowanych. Teraz zdecydowała się na szczere wyznanie!

Dziś Jessica, to zupełnie inna osoba, zmianę zawdzięcza swojemu nawróceniu. Zupełnie nie przypomina siebie sprzed lat. To właśnie w okresie PlayBoya wylądowała na samym dnie. Jej opowieść rzuca zupełnie nowe światło na idealny świat modelek zmarłego Hugh Hefnera znanych ze zdjęć i opowieści o ich luksusowym życiu. W domu Playboya Jessica musiała…

Pić przez 24 godziny na dobę, dzięki alkoholowi zyskiwała śmiałość i mogła pozować do zdjęć. Pić musiała bo inaczej nie mogła normalnie funkcjonować.

„Zostałam pijaczką i bezdomną osobą. Spałam na ulicy, załatwiałam się pod siebie. Mocz wdał się w rany, które zaczęły mi gnić. Byłam wrakiem człowieka. Moje wewnętrzne narządy były wyniszczone jak u starego człowieka. Dziś nie piję. Jestem trzeźwa od 3 stycznia 2014 roku i wykorzystuję swoją niezwykłą historię do inspirowania innych

Moim mottem był tekst: „Żyjesz tylko raz”. To było bardziej uzasadnienie dla tego, że nie dbałam o siebie kompletnie i miałam gdzieś, co się ze mną dzieje. Kiedy byłam bardzo młoda, byłam molestowana przez opiekunkę, co doprowadziło do obwiniania się i poczucia wstydu. Tłumaczyłam sobie też to tak, że coś mi się należy od życia i piłam… A prawda jest taka, że jak wiele dzieci, które były wykorzystywane, czułam się temu winna i to tkwiło we mnie przez całe moje dorosłe życie. Alkohol pomagał mi zapomnieć.

Mój stan był okropny. Wymiotowałam krwią. Regularnie to się działo. Zawsze miałam przy sobie alkohol i nie jadłam prawie nic. Nie byłam w stanie wstać, żeby skorzystać z toalety, ponieważ byłam zbyt słaba. Załatwiałam się pod siebie przez prawie miesiąc… Umierałam… Kwas z mojego moczu zjadł moją skórę na biodrach i kości ogonowej, co ostatecznie spowodowało infekcję. Moje ciało gniło. Zdałam sobie sprawę, że umieram. Zdobyłam się na to, aby zadzwonić do mojego byłego i błagałam go o pomoc. Pojawił się z karetką i to on mnie uratował. Zdobyłam się na proszenie o pomoc dopiero po tylu latach” – wyznała Jessica.

 

Komentarze