10 kwietnia 2025 roku kurs dolara wobec złotego odnotował zauważalny spadek. W południe amerykańska waluta kosztowała 3,8407 zł, czyli o 0,75% mniej niż dzień wcześniej. Choć w szczytowym momencie notowań osiągnęła 3,8840 zł, jej wartość szybko zaczęła topnieć. Tak niewielkie różnice — zaledwie kilka groszy — w ujęciu inwestycyjnym oznaczają jednak coś więcej niż tylko matematyczny zapis. To język niepokoju, oczekiwań i nerwowych reakcji na geopolityczne gesty.
Za najnowszym ruchem stoi decyzja administracji Donalda Trumpa o zawieszeniu na 90 dni ceł na towary z większości państw, z wyłączeniem Chin. Taki ruch inwestorzy odczytali jako zapowiedź deeskalacji napięć handlowych. A skoro zmniejsza się globalna niepewność, maleje również potrzeba ucieczki do „bezpiecznych przystani” – a do tej pory właśnie w tej roli występował dolar.
Zmienność wpisana w kurs
W perspektywie ostatniego roku dolar osłabił się wobec złotego o 3,25%, spadając z poziomu ok. 4,20 zł. Szczególnie duże wahania notowano na przełomie marca i kwietnia – momentach, w których polityka celna USA zmieniała się jak w kalejdoskopie. Przed ostatnim zwrotem akcji, kurs dolara przebił pułap 3,88 zł, by w kilka godzin później runąć w dół po zapowiedzi czasowego złagodzenia kursu protekcjonistycznego.
Od początku 2025 roku dolar osłabił się wobec złotego już o 7%. Tyle wystarczyło, by rynek zaczął się zastanawiać, czy nie jesteśmy świadkami trwałego przetasowania w układzie sił walutowych.
Giełdy przyspieszają, banki w natarciu
Na tle walutowej korekty, równie wyraźnie wybrzmiał optymizm giełdowy. WIG20 zakończył dzień wzrostem o 6,22%, osiągając poziom 2585 punktów. To nie tylko wynik godny uwagi — to sygnał, że polski rynek akcji również interpretuje amerykański gest jako zapowiedź większej stabilności. Wśród liderów wzrostów znalazły się spółki z sektora bankowego i wydobywczego: Pekao zyskał aż 10,03%, KGHM – 9,20%, a mBank – 8,61%.
Nie była to reakcja lokalna. Na Wall Street środowa sesja zakończyła się największymi wzrostami od lat. Globalny entuzjazm był zaraźliwy – i trudno się temu dziwić.
Polityka celna w zawieszeniu – ale nie zakończona
Eksperci podkreślają jednak, że pauza w polityce celnej USA nie oznacza jej końca. Napięcia między Waszyngtonem a Pekinem wciąż są odczuwalne. Wyższe cła na chińskie towary pozostają w mocy, a ich wpływ na inflację i handel może się jeszcze ujawnić w danych za kwiecień. Rynki – mimo chwilowego entuzjazmu – wciąż działają w cieniu niepewności.
źródło zdjęcia: https://pixabay.com/pl/photos/banknoty-dolar-dolary-ameryka%C5%84skie-941246/
Anna Miller