Dziecko dało znak życia w kostnicy! „Nie ratowaliśmy go bo nie chciało nam się…”
Lekarze nie ratowali dziecka, które dało znak życia w kostnicy.
Lekarz oraz położny odebrali poród. Według ich opinii chłopczyk urodził się już martwy. Wobec tego zdecydowano o wypisaniu aktu zgonu i transporcie ciała do kostnicy.Dziecko dawało jednak znaki życia. Mimo to lekarz i położny nie zrobili nic by ratować małego chłopca. Według oficjalnej wersji nie chciało im się zmieniać dokumentacji medycznej porodu.
Po uznaniu przez lekarzy za martwego noworodek zaczął ruszać nogą. Mimo to medycy postanowili wysłać dziecko do kostnicy. Tam zamknięto je w lodówce. Decyzję podjął lekarz główny. Jak ujawniały służby – wszystko przez brak chęci zmian w dokumentacji. Po porodzie wystawiono dokumenty stwierdzające śmierć dziecka. Lekarzom nie chciało się ratować życia i ponownie uzupełniać dokumenty. Do zdarzenia doszło w szpitalu…
w Atyrau w Kazachstanie. Lekarz Kuanysz Nysanbajew podjął decyzję o wysłaniu dziecka do kostnicy. Jak się później okazało jego telefon był na podsłuchu. Służby dowiedziały się o sprawie tylko ze względu na założony podsłuch. Lekarza podejrzewano o korupcję. Miał wręczać łapówki by tuszować błędy medyczne.
– Z powodu rażącego zaniedbania noworodek został zarejestrowany jako martwy, podczas gdy faktycznie żył – powiedział Shynges Kabdula – zastępca przewodniczącego służby antykorupcyjnej. Według Kabdula istniała możliwość uratowania życia dziecka.
– Nie mieliśmy wystarczająco dużo czasu, aby temu zapobiec – dodał wiceszef służby antykorupcyjnej.
Lekarz oraz położnik trafili do aresztu. Mężczyźni mają usłyszeć zarzut zabójstwa. Grozi im do 20 lat więzienia.