Gazeta Wyborcza: Jak POKONAĆ PiS – jest recepta?

W 2007 r. PiS oddał władzę w przedterminowych wyborach – opozycja okazała się silniejsza. Jak będzie teraz?

Jest kilka opcji zbudowania opozycji – na to czasu coraz mniej i póki co w obozie opozycyjnym więcej niż o programie rozmawia się o tym, kto, z kim i dlaczego. Taka sytuacja jest dla PiS idealna.

Pierwsza z koncepcji zakładała koalicję „Od Sasa do lasa” i teoretycznie mogłaby ona uzyskać większość w sejmie. Jednak w teorii. W praktyce zbyt szeroka koalicja odsunie od niej wyborców dla których prawicowy PSL okaże się nie do przyjęcia lub ci, którzy Wiosnę Biedronia uznają za zbyt lewicową. Zwłaszcza światopogląd się tutaj liczy bo większość Polaków cieszą rozwiązania socjalne. 

Mniejsze frakcje opozycyjne idące do wyborów osobno mogą co prawda zyskać procent wyborców zniechęconych szeroką koalicją, z drugiej jednak strony co po wyborach? Koalicja wszystkich razem przeciw PiS może wywołać oburzenie skrajnych wyborców – z lewej jak i z prawej strony.

 

Prof. Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego jest zdania, że jeżeli opozycja chce zablokować samodzielne rządy PiS, co jest bardziej realne niż wygrana, to może to zrobić rozbijając się na kilka bloków.

Zdaniem Flisa osobny start PSL to dobry pomysł – to ugrupowanie ma szanse na przepływ elektoratu PiS do siebie, czego nie można powiedzieć o PO czy Nowoczesnej a tym bardziej lewicy.  W eurowyborach PSL na koalicji sporo stracił – jego wyborcy w większości na KE nie głosowali.

Prof. Jacek Raciborski, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego, ocenił, że obecna sytuacja odsunie PiS od władzy tylko w przypadku jednej szerokiej koalicji.

– Bo tu nie chodzi o sympatie partyjne, popularność liderów. Nie, ludzie się teraz w Polsce dzielą na tych, którzy popierają tę władzę – bo jest im lepiej, niż było, i się nadal poprawia, bo PiS przepędził elity, bo chroni ich przed obcymi wszelakiej maści, w tym gejami – i na tych, którzy uważają, że PiS sprowadza na Polskę nieszczęścia – że prowadzi awanturniczą politykę, zagraża demokracji i że to wszystko zakończy się kryzysem, za który płacić będą nasze dzieci i wnuki. Ten podział zakorzenił się, wzbudził emocje w całym społeczeństwie. Nic nie ma pośrodku – tłumaczy prof. Raciborski na łamach wyborcza.pl

Zdaniem innych ekspertów kilka frakcji może z kolei wzmocnić PiS i dać im większość konstytucyjną – 307 posłów. Z drugiej jednak strony PiS nie opiera się na przypuszczeniach ekspertów z dziedziny politologii – dysponuje bardzo szczegółowymi badaniami, które wskazują w którym powiecie PiS zyskał, gdzie stracił i dlaczego. PiS wie, czego oczekują wyborcy i konsekwentnie realizuje cel, prezentując nowe postulaty, opozycja nadal ma jedno hasło „dość PiS” i tym sposobem wiele traci nie prezentując niczego konstruktywnego a ponadto mówiąc o utrzymaniu programu 500+.  

Komentarze