Hel. Mąż kazał JEŚĆ żonie chleb z NASIENIEM! Sprzedawał ją kolegom za 20 zł!

Murarz z Helu bił żonę, następnie zamknął w piwnicy i karmił chlebem ze spermą. Pozwalał także wykorzystywać kobietę kolegom za 20 zł. Historia przeraża.

24-letnia Ewa i 36-letni murarz Mirek poznali się w 2005 roku. Ona była sprzedawcą w sklepie spożywczym, a on pracował jako murarz na budowie. Mimo stanowczej dezaprobaty marki Ewa zakochała się w mężczyźnie i przeprowadziła do jego niewykończonego domu, który stał obok domu jego matki alkoholiczki, w którym kobieta mieszkała wraz z upośledzonym bratankiem, 3 braćmi oraz 10 upośledzonych dzieci jednego z nich…

Murarz od razu odseparował Ewę od jej rodziny. Ograniczył kontakty do minimum a na ślub nie zaproszono nawet jej rodziny. 

Już tydzień po ślubie murarz zaczął bić kobietę. Następnie przepraszał i obiecywał poprawę, jednak później bił ją już regularnie. Później urodziło się ich pierwsze dziecko, Mirek nigdy nie odwiedził żony w szpitalu ponieważ w tym czasie był zajęty libacją alkoholową z matką i braćmi. Po powrocie Ewy do domu bił ją już przy dziecku. Kobieta przeniosła się do matki, ale miłość była silniejsza – wróciła do męża. Wtedy zaczęło się prawidzwe piekło…

Na początku wszystko układało się dobrze – Mirek nie bił już żony, teraz zmuszał ją do seksu, mimo braku chęci posiadania kolejnych dzieci. Kiedy kobieta zaszła w ciążę bił ją w brzuch. Dziecko przyszło na świat w 2008 roku. Po roku zaczęło się piekło. Mirek zamknął Ewę w piwnicy i kazał spać na kartonach i szmatach ułożonych na betonowej posadzce. Zabronił jej korzystania z toalety i postawił wiadro. Raz dziennie przynosił jej miskę z miękkim chlebem. Przed jedzeniem gwałcił. Do chleba dodawał swojej spermy. Później zaczął wiązać jej ręce i na kolanach….

spożywać chleb. Wszystko widziała 4-letnia córka, którą Mirek uczył bicia mamy. Ewę wypuszczał, kiedy ktoś przychodził w odwiedziny, posyłał ją także do prac sezonowych. Kobieta nie uciekała i bała się powiedzieć o tym, co ją spotyka. Głodna i wychudzona kobieta poddawała się torturom. Mirek widząc, że nikomu nic nie mówi pozwolił się zacząć na niej … zarabiać.

Latem 2010 podczas libacji alkoholowej z kolegami postanowił – jak twierdził – rozkręcić interes. Za kwotę 20 zł od osoby pozwalał gwałcić żonę kolegom – założył jej worek na głowę a ręce i nogi przywiązał do haków. Wraz z kolegami wielokrotnie zgwałcił kobietę.

Makabra rozgrywała się dwa lata, później Ewa musiała pojechać do urzędu pracy by otrzymać zasiłek. Mirek wyraził zgodę. Wtedy Ewa poprosiła o pomoc matkę, która błyskawicznie przyjechała na miejsce z dwoma synami. Mirek próbował grozić mężczyzną, ale nie mógł im nie zrobić. Później aresztowała go policja.

Ewa przez 3 miesiące nie wychodziła z domu.

Wyszło na jaw, że Mirek bił Alicję i Wiktorię oraz molestował jedną z nich. Ewa i Alicja złożyły zeznania na policji, psycholog potwierdził ich prawdziwość. W 2011 roku Prokuratura Rejonowa w Pucku umorzyła śledztwo. Odrzucono także odwołanie Ewy.
Na początku 2011 roku śledztwo przekazano asesorce z Prokuratury Rejonowej w Pucku. 

Sprawę rozpatrzono ponownie w 2016 roku, kiedy dostarczono pamiętniki córek Ewy.

„Ten zły tata zamykał mamę w piwnicy. Mama tam piła i jadła jak pies. Kupę i siku robiła gdzie popadnie, a ja uderzałam mamę pałką w głowę, tak jak tata kazał. My z tatą Mirosławem chcieliśmy zabić mamę, żeby była nowa mama” oraz „Tata zakładał mamie worek na głowę i wtedy wchodzili panowie i robili mamie źle. Tata brał za to pieniądze. Kupował wódkę i piwo i mnie częstował”. – czytamy. 

W czerwcu 2017 roku Mirek stanął przed sądem i usłyszał wyrok 25 lat pozbawienia wolności. Ponadto musi zapłacić 70 tysięcy złotych Ewie i córce Alicji tytułem zadośćuczynienia oraz 20 tysięcy córce Wiktorii.

Komentarze