ILE zarabia Sok z Buraka?Miliony Polaków wystawione na działanie PROPAGANDY PO?

Afera wokół fanpage rozpowszechniającego nieprawdziwe informacje „Sok z Buraka” trwa. Czemu naprawdę służy „Sok z Buraka” i siatka portali?

Fanpage Sok z buraka miała założyć osoba zatrudniona w Platformie Obywatelskiej oraz warszawskim ratuszu. Jak mówią politycy PiS fanpage wprost hejtuje ich partię. Na fanpage wielokrotnie publikowano szereg fake newsów – zwłaszcza zmyślone cytaty. Niestety nikt nie podpisywał ich jako „zmyślone” czy „nieprawdziwe”. Fanpage ma 809 tys. polubień oraz – według informacji źródeł – kilkumilionowe zasięgi.

”To oznacza, że środowisko PO zbudowało sobie siatkę portali i innych fanpage, do wspierania partii i hejtu na PiS oraz środowiska prawicowe. Nieprawdziwe informacje mogły zobaczyć miliony Polaków. Na Facebooku od kilku lat działa siatka fanpage promujących fake newsy i sieć portali szerzących deiznormację. Te fake newsy są dużo bardziej bezpośrednie niż zmyślone historie oko.press” – mówi były współpracownik siatki.

”Dla mnie ociera się to o patologię. Nieświadomi internauci dzięki milionowym zasięgom profilu Sok z Buraka oraz innych były poddawane manipulacji osób ze środowiska Platformy Obywatelskiej. Być może w sprawę zamieszane są obce służby”

”Wiadomo, że profil służy nie tylko sianiu dezinformacji i hejtowaniu. To wszystko jest dużo bardziej rozwinięte. Siatka fanpage promujących PO upowszechnia linki portali szkalujące PiS oraz podające nieprawdziwe informacje. Dzięki siatce portale o których nikt nie słyszał zaczynają być poczytne i zarabiają”

SCHEMAT

”Linki z portali umieszcza się na Facebooku. Dzięki temu zaczynają zarabiać. Schemat jest prosty, fake newsy są publikowane na fanpage, kliknięcia powodują ruch na stronie. Sam Sok z Buraka dociera do kilku milionów Polaków. To masa osób poddawana manipulacji i nieprawdziwym treściom. Siatka przemyca fake newsy i propagandę.  Mogą być w to zamieszane obce służby, którym zależy na zmianie władzy w Polsce.”

ILE zarabiają nowe portale?

”Dzięki publikacji linków na fanpage portale mogą łącznie zarabiać rocznie nawet miliony złotych. To mniej więcej tyle, ile z darowizn uzyskuje przemycający  fake newsy i antyrządową propagandę portal oko.press.” – mówi informator.

”Portale wchodzące w skład siatki, to : polityczek.pl , memnews.pl , wygaszamypis.pl, koduj24.pl, informacja-polska.pl, crowdmedia.pl” – dodaje informator.

W maju 2019 śledztwo w sprawie wystawienia milionów Polaków na propagandę pro-PO przeprowadziła Wirtualna Polska. Dziennikarze dotarli do twórców stron. Poniżej publikujemy listę fanpage publikujących m.in. hejt na PiS:

Twórcy profilu „Racjonalna Polska” odpowiedzieli dziennikarzom WP. Twierdzą, że fake newsów nie udostepniają a od fanów wymagają myślenia. I niesłusznie traktuje się ich jako źródło informacji. Niestety fake newsy Soku z Buraka zostały w większości przyjęte jako prawdziwe. Zwłaszcza fake News o aborcji Małgorzaty Wassermann. 

Fanpage oprócz własnych treści publikują również posty innych stron czy czasem linki do prawdziwych informacji.

W większości jednak upowszechniają linki do portali „para-mediowych”. Te wymienione wcześniej ostro atakują tylko jedną stronę. Wyraźnie wspierają konkretne opcje polityczne. To zazwyczaj anonimowe portale, których serwery znajdują się za granicą. Nie ma tam również danych kontaktowych czy formularza. Oznacza to, że każda próba kontaktu, czy idąc dalej żądania zaprzestania publikacji fake newsów, wymaga zgłoszenia sprawy na policję i namierzenia tych osób.

”Takie praktyki pokazują, że portale mają sporo do ukrycia. Rzetelne media zawsze umożliwiają bezpośredni kontakt. Ponadto widnieje informacja o wydawcy serwisu” – mówi szef agencji PR-owej z Warszawy.

To tylko biznes

Jak mówi właściciel kilku domen udostępnianych w siatce – po prostu zarabia.

-Te strony to tylko i wyłącznie biznes. Zarabiam na reklamach umieszczonych na stronie – powiedział anonimowy biznesmen portalowi WP. Dlaczego więc tak trudno skontaktować się z samą redakcją portali, oraz dowiedzieć się, kto jest wydawcą?

Tymczasem, jak tłumaczy dr. Sergiusz Trzeciak takie działania politycy robią w „białych rękawiczkach” 

– Prawdopodobnie na czas wyborów powoływany jest kilkuosobowy zespół, który tworzy i zarządza tego typu stronami. Są też firmy oferujące tego typu usługi, ale nie wyobrażam sobie, żeby któraś z partii wysłała w rynek otwarte zapytanie o taką ofertę. Nawet jeśli robi to firma, to będzie to firma np. założona przez byłego członka partii lub osobę bardzo bliską – mówi Trzeciak.

Komentarze