Kupił ZEPSUTE mięso w Biedronce! Kiedy zwrócił je do sklepu USŁYSZAŁ, że jest…

Biedronka

Klient w jednym ze sklepów sieci Biedronka kupił mięso, które okazało się zepsute, a jego zapach był nie do zniesienia.

Data przydatności na produkcie była jak najbardziej poprawna, ponieważ wskazywała na termin 11 października włącznie. Jednak nijak to miało się do zawartości z tym co było w środku.

 

Po rozpakowaniu gęsiny mięso ewidentnie nie nadawało się do spożycia. Świadczył o tym przede wszystkim jego zapach, a raczej smród i brązowy kolor, jak relacjonował klient.

Pan Ryszard postanowił niezwłocznie złożyć reklamację i w tym samym dniu, a nawet godzinę czasu po dokonanym zakupie poszedł do sklepu Biedronka pokazać zepsuty produkt i zażądać zwrotu gotówki.

 

„Zdziwiłem się, bo zapach mięsa świadczył o jego pełnym rozkładzie, był nie do zniesienia, a jego użycie groziło poważną chorobą lub czymś gorszym, śmiało mogę to stwierdzić z mojego doświadczenia, a zapach nazwać smrodem” – powiedział mężczyzna.

 

Kiedy klient pojechał do sklepu Biedronka, odpowiedz, którą usłyszał od kierowniczki wprawiła go w niedowierzanie. „Kupił pan mięso aż godzinę temu, źle je pan przechowywał, reklamacja przez infolinię, czy to jakaś ustawka dziennikarska”? – usłyszał od kierowniczki sklepu.

W konsekwencji jednak mężczyzna otrzymał zwrot gotówki, jednak nikt nie wyraził przy tym nawet najmniejszej skruchy.

 

ZOBACZ TEŻ:Krupa POKAZAŁA całe „Baby Shower” Fani oniemieli!

 

„Każdy klient ma prawo reklamować produkty, zakupione w naszej sieci. W tej sytuacji również tak się stało i jak czytamy z opisu – klient otrzymał zwrot gotówki. Jednocześnie trudno nam zweryfikować faktyczną treść wymiany zdań między naszym pracownikiem, a klientem, dlatego jeśli poczuł się on urażony jakimkolwiek komentarzem, przepraszamy” – poinformowała Justyna Rysiak, menager ds. relacji zewnętrznych sieci sklepów Biedronka.

 

Źródło:wpfinanse/pixabay

Komentarze