Patrycja Kazadi walczyła z UZALEŻNIENIEM! Teraz zdradza szczegóły!

Patrycja Kazadi zdobyła się na szczerość i opowiedziała o walce ze zgubnym nałogiem. Celebrytka przez długie lata nie zdawała sobie sprawy jak bardzo ma poważny problem.

Hejt w sieci

Patrycja Kazadi udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała jak trudną walkę musiała stoczyć, by zacząć normalnie żyć. Artystka ma za sobą też chorobę. Jednocześnie przyznała, że doświadcza biedy shamingu. Patrycja Kazadi leżała w szpitalu i czytała okrutne komentarze hejterów. To ją załamywało. Niektórzy pisali, że się roztyła i okropnie wygląda. Artystka powiedziała:

Nie radziłam sobie z tym najlepiej. Miałam dużo frustracji w sobie. Na moje ciało, na to, że mnie absolutnie nie słucha i sprawia mi tyle bólu. Ale z czasem zyskałam ogromny szacunek dla mojego ciała za to, ile przeszło i jak pięknie się regeneruje i robi postępy- że mogę siadać, a potem mogę już chodzić, więc nabrałam zupełnie nowej perspektywy.

Paraliżujący wstyd

Dwa lata temu Patrycja Kazadi wyznała w rozmowie z dziennikiem Fakt, że miała duży problem z samoakceptację. Właśnie przez to nie chciała brać udziału w imprezach branżowych. Przyznała, że miewała dni, gdy w ogóle nie chciała wychodzić z domu. Powiedziała:

Zawsze starałam się wychodząc na ścianki zakryć jak największą ilość ciała. Przestałam przez to na wiele lar robić to, co najbardziej kocham, czyli śpiewać, komponować. Nie miałam siły wychodzić na scenę, wydobyć z siebie dźwięku.

Niszczące uzależnienie

Patrycja Kazadi ujawniła, że w tamtym czasie uzależniała się od filtrów upiększających na Instagramie. One sprawiały, że czułą się choć przez chwilę lepiej i pewniej w swoim ciele. Artystka powiedziała:

Byłam uzależniona od filtrów na Instagramie. Nie lubiłam patrzeć na swoje zdjęcia bez nich. Nie zdawałam sobie z tego sprawy…

Kiedy zrozumiała, że to już nie przelewki, a prawdziwe uzależnienie? Kazadi wyjaśniała:

Podczas jednego z nagrań filtr się nie włączył i moja reakcja, brak akceptacji tego, co widzę, sprawiła, że zrozumiałam, iż przekroczyłam tę niebezpieczną granicę.

Na szczęście teraz już zmieniła swoje podejście. Patrycja Kazadi powiedziała:

Wtedy zaczęłam mieć problemy ze zdrowiem i zupełnie inaczej spojrzałam na swoje ciało. Nadprogramowe kilogramy? To przecież nieważne. Liczą się zdrowie, szczęście, moje potrzeby.

Choroba w pandemii

Patrycja Kazadi przyznała, że choroba pojawiła się podczas pandemii. Prawidłowo zdiagnozowana została półtora roku temu. Jedyne o czym marzyła to był spokój, bez atencji mediów, bez wścibskich spojrzeń. Nie wyjawiła jednak, co jej dolegało. Artystka powiedziała:

Większość kobiet wygląda tak jak ja, ma cellulit, sadełko i tak dalej. Ja jestem hipopotamem? Jakaś mała dziewczynka to czyta i myśli sobie: o kurka, tak wygląda hipopotam, to ja nie mogę tak wyglądać, idę na dietę. Nie, tak nie będzie.

Patrycja Kazadi zaapelowała, żeby poważnie się zastanowić się zanim kogoś się skrytykuje. To może wyrządzić poważne szkody. Nie znamy historii danej osoby i co się za nią kryje.

Źródło: Fakt

Zdjęcie: Facebook/ Patrycja Kazadi

 

 

Komentarze