Prokurator Krajowy Dariusz Korneluk ogłosił, że nie widzi podstaw prawnych do wznowienia postępowania dyscyplinarnego wobec prokurator Ewy Wrzosek. Decyzja została przedstawiona jako rozstrzygnięcie formalne, oparte na aktualnych przepisach i wcześniejszych orzeczeniach. Jednak w przestrzeni publicznej odebrana została znacznie szerzej – jako test dla zapowiedzi reform systemu sprawiedliwości i powrotu do zasad państwa prawa.
Tło instytucjonalne i polityczne
W sprawie Wrzosek od dawna krzyżują się porządki prawny i polityczny. Prokuratorka znana z krytyki reform wymiaru sprawiedliwości prowadzonych przez poprzednie władze, stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci oporu wewnątrz struktur prokuratury. W 2021 roku ujawniono, że była jedną z osób inwigilowanych przy użyciu oprogramowania Pegasus. Wcześniej została przeniesiona do pracy w odległej jednostce, a także objęta postępowaniem dyscyplinarnym.
Postępowanie to zakończyła Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego – organ, którego status jako sądu był wielokrotnie kwestionowany przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz Komisję Europejską. Mimo to, formalne rozstrzygnięcie pozostało w mocy.
Korneluk: obowiązuje litera prawa
Nowy Prokurator Krajowy, obejmujący urząd w czasie zapowiedzi głębokich zmian w wymiarze sprawiedliwości, podkreślił, że jego decyzja nie jest oceną wcześniejszych wydarzeń, lecz konsekwencją obowiązujących regulacji. Jak wskazał, nie wystąpiły przesłanki, które pozwalałyby uchylić prawomocne rozstrzygnięcie – nawet jeśli zostało wydane przez organ budzący kontrowersje.
To stanowisko wpisuje się w legalistyczne podejście do reformy – zmieniać system w granicach obowiązującego prawa, unikając działań, które mogłyby zostać uznane za niekonstytucyjne lub pozaprawne.
Głos Wrzosek: sprawa szersza niż jednostka
Ewa Wrzosek odpowiedziała, że w jej ocenie decyzja Korneluka ma wymiar nie tylko formalny, ale też symboliczny. Jej zdaniem brak reakcji na wcześniejsze nadużycia legitymizuje je pośrednio, nawet jeśli nie jest to intencją obecnych władz. W ocenie prokuratorki nie chodzi już tylko o jej sprawę, ale o to, czy „nowe państwo prawa” rzeczywiście różni się jakościowo od poprzedniego – czy też jedynie zmienia retorykę.
Wypowiedź Wrzosek trafia w szersze nastroje części środowiska sędziowskiego i prokuratorskiego, które oczekuje od nowej ekipy nie tylko ostrożnych korekt, ale jasnych gestów symbolicznego rozliczenia z przeszłością.
Reforma w cieniu ograniczeń
Sprawa pokazuje napięcie między oczekiwaniami społecznymi a granicami instytucjonalnej zmiany. Choć obecna władza zapowiada przywrócenie praworządności i niezależności wymiaru sprawiedliwości, realizacja tych postulatów okazuje się trudna w praktyce. System prawny, ukształtowany przez lata kontrowersyjnych reform, zawiera szereg mechanizmów trudnych do zmiany bez ryzyka destabilizacji.
Dla wielu obserwatorów przypadek Wrzosek staje się papierkiem lakmusowym – nie tyle samego legalizmu, co zdolności do odpowiedzi na pytanie: jak daleko można się cofnąć w imię naprawy, nie przekraczając jednocześnie własnych deklaracji o poszanowaniu prawa.
źródło zdjęcia: https://x.com/GrzegorzFurgo/status/1886829005468225616/photo/1