Pustki na Fesfiwalu Żołnierzy Wyklętych? „Na widowni byłem praktycznie SAM”

Festiwal Żołnierzy Wyklętych świecił pustkami? „Sam oglądałem koncert”.

– Dzięki festiwalowi o wielu rzeczach mówimy w taki sposób, że stały się one częścią polskiej świadomości – mówił Tomasz Łysiak, główny scenarzysta filmu „Legiony”.

Podczas Festiwalu „Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci” twórcy mają okazję zaprezentować swój dorobek, który traktuje o walce o niepodległość w latach 1939-1989. W tym roku odbyła się już XI edycja wydarzenia.

– Żałuję, że takie przedsięwzięcia jak Festiwal NNW nie mają większego wsparcia finansowego i jeszcze większej siły przebicia. Powinien on mieć szerszy zasięg. Żałuję, że nie jest jeszcze mainstreamem. Chociaż sporo rzeczy udało się już zrobić i o wielu mówimy w taki sposób, że stały się one częścią polskiej świadomości. Mam tu na myśli chociażby tematy Żołnierzy Wyklętych lub Rzezi Wołyńskiej – dodał Tomasz Łysiak.

Jak było z frekwencją? Jak mówi reporter Wyborczej24 – bardzo słabo.

-Garsta ludzi, kilka osób. Oglądałem koncert. Na widowni byłem praktycznie sam. Zupełnie nikogo to nie interesuje a przecież to bardzo ważny temat. Powinien przyciągać masę ludzi.Miał być premier, koszty są spore a zainteresowania niestety brak – mówi źródło.

Z kolei portal Wpolityce braci Karnowskich, donosi, że uwagę przyciągały panele dyskusyjne „Polska szuka Bohaterów” oraz „Muzea orężem polityki historycznej” z udziałem wiceministra Jarosława Sellina (MKiDN). Dyskusję na tym panelu prowadził redaktor naczelny tygodnika „Sieci” Jacek Karnowski.

Komentarze