Rosja wysłała do Ukrainy memorandum, w którym domaga się wznowienia tranzytu gazu przez ukraińskie terytorium. Po zakończeniu obowiązywania umowy tranzytowej pod koniec 2024 roku, Moskwa ponosi duże straty finansowe i napotyka na ograniczenia w eksporcie surowca do Europy.
Duże straty dla Gazpromu
Od początku 2025 roku tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę został wstrzymany, co przyniosło Rosji miliardowe straty. Szacuje się, że Gazprom może tracić nawet 5-6,5 miliarda dolarów rocznie z powodu braku dostępu do tej kluczowej trasy. Ukraina była bowiem jedną z najważniejszych dróg przesyłowych rosyjskiego gazu do Europy. Obecnie Rosja korzysta głównie z gazociągu TurkStream, omijającego Ukrainę, ale wolumen przesyłu tą drogą jest znacznie mniejszy.
Żądania Moskwy
W swoim memorandum Rosja nie tylko żąda przywrócenia tranzytu, ale także zniesienia sankcji gospodarczych nałożonych na nią przez Zachód. Dodatkowo Moskwa oczekuje, że Ukraina przyjmie status neutralny i nie będzie dopuszczać na swoim terytorium działalności wojskowej państw trzecich.
Ograniczona alternatywa – TurkStream
Chociaż eksport gazu przez TurkStream wzrósł w 2025 roku, to jednak nie rekompensuje strat wynikających z zamknięcia ukraińskiej trasy. Przesył gazu przez TurkStream to zaledwie ułamek tego, co do tej pory przechodziło przez Ukrainę.
Stanowisko Ukrainy
Na razie Ukraina nie zgodziła się na wznowienie tranzytu. Kijów podkreśla, że wygasła umowa z Moskwą, a kraj chce zakończyć współpracę w tym zakresie, co wpisuje się w obecny kontekst polityczny i bezpieczeństwa.
Rosja, choć chce wrócić do przesyłu gazu przez Ukrainę, stawia warunki, które mogą być trudne do zaakceptowania. Sytuacja ta komplikuje bezpieczeństwo energetyczne Europy i może prowadzić do dalszych napięć w regionie.