Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji, zdobywając niemal 15% głosów w pierwszej turze wyborów prezydenckich, stał się jednym z najważniejszych rozgrywających drugiego etapu walki o fotel prezydenta. Blisko dwa miliony głosów, które zebrał, mogą przesądzić o ostatecznym wyniku starcia Rafała Trzaskowskiego z Karolem Nawrockim.
Mentzen nie ogłosił jednak jednoznacznego poparcia dla żadnego z kandydatów. Zamiast tego zaprosił ich do rozmów na swoim kanale YouTube, gdzie zaproponował podpisanie deklaracji programowej opartej na ośmiu kluczowych postulatach Konfederacji. Chce w ten sposób – jak twierdzi – umożliwić swoim wyborcom świadome podjęcie decyzji, a nie narzucać im gotowe rozwiązania. „Wyborcy to nie worki ziemniaków” – zaznaczył, podkreślając, że jego rola polega na prezentowaniu argumentów, a nie wskazywaniu konkretnych nazwisk.
W centrum jego postulatów znajdują się kwestie gospodarcze. Mentzen opowiada się za znacznym uproszczeniem systemu podatkowego, obniżeniem podatków, ograniczeniem biurokracji i radykalnym zmniejszeniem wydatków socjalnych. Krytykuje obecny model finansowania państwa, wskazując na rosnące zadłużenie i nieefektywność wydatków publicznych.
W przestrzeni medialnej pojawiły się spekulacje, jakoby Mentzen miał objąć w przyszłości funkcję ministra gospodarki – jednak zarówno on sam, jak i jego otoczenie stanowczo zaprzeczają takim planom, nazywając je „fantazjami”.
Tymczasem sztaby Trzaskowskiego i Nawrockiego intensywnie zabiegają o przychylność wyborców Konfederacji. Decyzja Mentzena – nawet jeśli nie padnie wprost – może mieć kluczowe znaczenie dla mobilizacji jego elektoratu i przechylenia szali zwycięstwa w jedną ze stron.