Śmiertelna choroba Michała Wiśniewskiego?!”Artyście pozostało…”

Śmiertelna choroba Michała Wiśniewskiego? Artysta bardzo długo to ukrywał.

Michał Wiśniewski bardzo długo ukrywał straszliwą prawdę o swojej chorobie. Rokrocznie na tę przypadłość umiera aż 3 miliony ludzi. Problemy ze zdrowiem są kolejną komplikacją w życiu wokalisty. Artysta od kilkunastu lat zmaga się z olbrzymimi długami. Cała prawda ujrzała światło dzienne, gdy Wiśniewski wziął rozwód z Dominiką Tajner. Niestety wyszła także na jaw informacja o chorobie.

Pierwsze kłopoty finansowe pojawiły się u Wiśniewskiego jeszcze u szczytu popularności w 2001 roku. Później było już tylko gorzej. Z milionera artysta został bankrutem. Według szacunków roztrwonił aż 30 milionów złotych.M.in. na apartamenty i samochody. Brak pieniędzy to jednak nic w porównaniu z chorobą,  Michała Wiśniewskiego. Jak się okazało, lidera grupy Ich Troje dopadł…

alkoholizm. Jak wyznał Wiśniewski w najtrudniejszym momencie życia sięgał po alkohol. Ich Troje niegdyś królowało na listach przebojów. Później zmiana trendów na rynku spowodowała spadki. Wiśniewski zaczął popadać w długi. Nie potrafił poradzić sobie z problemami finansowymi. Następnie zaczęła się jego choroba.

– Nagle wszyscy zerwali kontrakty, bo kto chce współpracować z osobą ściganą przez komorników? Banki zaczęły wypowiadać mi kredyty. Wypowiedzieli mi karty, nie mogłem mieć własnego konta. Nagle nie wiedziałem, ile jestem komu winien – powiedział Michał Wiśniewski w rozmowie z Faktem.

– Zacząłem zapijać te smutki. Raz wywaliłem się na schodach, wywaliłem na siebie talerz z jedzeniem. Mój syn zobaczył mnie leżącego pijanego na ziemi w spaghetti. W międzyczasie działali komornicy, spisywali rzecz po rzeczy. Licytacje odbywają się u ciebie w domu. Przychodzą obcy ludzie, by kupić to, co masz. Później licytowany był dom – dodał.

„Michałowi było naprawdę ciężko. Jako wybitnemu artyście pozostało mu tylko podnieść się z problemów, co w końcu uczynił. Jest już dużo silniejszy”. – mówi jeden ze znajomych lidera Ich Troje.

Komentarze