Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump ogłosił wprowadzenie nowych ceł na towary importowane z całego świata. Decyzja ma charakter szeroko zakrojonej interwencji w globalny handel – podstawowa stawka celna wyniesie 10% i zacznie obowiązywać od 5 kwietnia. Szczególnie dotkliwe będą jednak cła sektorowe: 20% na produkty pochodzące z Unii Europejskiej oraz 34% na towary z Chin.
Deklaracja Trumpa błyskawicznie odbiła się echem na arenie międzynarodowej, budząc obawy o eskalację napięć handlowych i potencjalne skutki dla globalnej gospodarki. Zaniepokojenie wyraziły zarówno państwa członkowskie UE, jak i przedstawiciele instytucji unijnych.
Premier Polski, Donald Tusk, odniósł się do decyzji amerykańskiej administracji na platformie X (dawniej Twitter), podkreślając znaczenie równowagi w relacjach handlowych między partnerami: „Przyjaźń oznacza partnerstwo. Partnerstwo oznacza prawdziwie wzajemne cła. Potrzebne są odpowiednie decyzje”. Wpis ten został odczytany jako zapowiedź możliwej reakcji Unii Europejskiej w postaci środków odwetowych.
Stanowisko UE potwierdziła także szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, która zapowiedziała przygotowanie „adekwatnych środków zaradczych” w odpowiedzi na działania USA. – Europa nie pozostanie bierna. Jesteśmy gotowi bronić naszych interesów w duchu proporcjonalności i odpowiedzialności – podkreśliła von der Leyen.
Komentatorzy wskazują, że decyzja administracji Trumpa może być próbą wzmocnienia krajowego przemysłu przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi. W przeszłości podobne działania miały miejsce w ramach polityki „America First”, która stawiała na protekcjonizm i renegocjację warunków międzynarodowych porozumień handlowych.
Obawy budzi nie tylko skala nowych ceł, ale również tempo ich wprowadzenia. Ekonomiści ostrzegają, że tak nagła zmiana warunków może prowadzić do zakłóceń w globalnych łańcuchach dostaw, zwiększyć koszty produkcji i konsumpcji, a w konsekwencji przyczynić się do spowolnienia wzrostu gospodarczego.
W najbliższych dniach oczekiwane są kolejne reakcje ze strony państw dotkniętych nowymi taryfami, w tym Chin, które od dawna pozostają w napiętej relacji handlowej z administracją Trumpa. Ewentualna wojna celna mogłaby zachwiać stabilnością nie tylko dwustronnych relacji, ale także szerszego systemu globalnego handlu.
źródło zdjęcia: https://x.com/NewsweekPolska/status/1907727669908910432/photo/1
Anna Miller