Wyciekły szokujące INFORMACJE na temat śmierci Anny Jantar!

jantar

Anna Jantar znajdowała się na pokładzie samolotu „Mikołaj Kopernik” odbywającym lot ze Stanów Zjednoczonych do Polski. Liczyła na to, że na lotnisku będzie na nią czekać mała Natalka. Niestety, nie doszło do spotkania. 

Polska piosenkarka Anna Jantar zginęła w katastrofie lotniczej, tuż przed lotniskiem. Brakowało dosłownie kilkunastu kilometrów by mogła zobaczyć swoją córkę. Po latach dziennikarze doszli do szokujących informacji w sprawie śmierci gwiazdy.

 

ZOBACZ TAKŻE: Urząd skarbowy szykuje zmiany! Od teraz nawet przez internet będzie…

 

Historia kultowej polskiej wokalistki zdecydowanie łamie serce na kawałki. 14 marca 1980 roku maleńka, 4-letnia Natalia Kukulska przeżyła prawdziwy. Czekała na mamę wraz z babcią, w rączce trzymając bukiet kwiatów. To właśnie tego dnia na warszawskim Okęciu spora grupa osób oczekiwała na przylot samolotu ze Stanów Zjednoczonych. Na pokładzie znajdowała się właśnie Anna Jantar. Niedługo przed planowanym lądowaniem tłum opanowały nerwowe szepty o rzekomej katastrofie lotniczej samolotu.

Niestety prawda okazała się być tragiczna. Samolot IŁ-62 „Mikołaj Kopernik”, lecący ze Stanów Zjednoczonych do Warszawy rozbił się tuż przed lądowaniem. Za przyczynę katastrofy uznawano wadliwą konstrukcję radzieckiego samolotu. Kilka lat temu jednak polscy dziennikarze doszli do niepokojących ustaleń. Po przeanalizowaniu dokumentów okazało się, że najprawdopodobniej winą za tragedię powinno obarczyć się szefostwo linii lotniczych LOT.

Dziennikarze „Newsweeka” nie bali się mówić, że odpowiedzialność za śmierć Anny Jantar i 87 innych pasażerów na pokładzie powinien ponieść LOT. W swoim artykule ujawnili coś przerażającego – radzieckie samoloty były eksploatowane ponad swoje możliwości. Dowiedzieli się, że IŁ-y był używane nawet 2 razy dłużej, niż zalecał to producent maszyn. Ich zdaniem ogromnie oszczędzano na paliwie oraz serwisowaniu silników. Jak widać pieniądze okazały się być ważniejsze od bezpieczeństwa personelu pokładu i pasażerów. 

 

Komentarze