Zabójca 10-letniej Kristiny napisał LIST! TREŚĆ PRZERAŻA!

Kristina w sobotę pożegnała rodzina i mieszkańcy Mrowin, a także przyjezdni. Tymczasem na jaw wychodzą kolejne informacje związane z makabycznym zabójstwem 10-latki.

Jakub A. został zatrzymany dwa dni po znalezieniu ciała Kristiny w lesie nieopodal Mrowin. Miała 32 rany kłute zadane nożem. Ponadto rozerwane tępym narzędziem narządy.

Z facebookowego profilu Jakuba a. można dowiedzieć się, że był dość aktywnym człowiekiem. Lubił chodzić po górach, jeździć na nartach i … strzelać. Był uczniem Wyższej Szkoły Oficerskiej we Wrocławiu, jednak po roku zrezygnował z nauki i wyemigrował do Irlandii. Tam poznał Agnieszkę – mamę Kristiny, która mieszkała tam wraz z córką…

Kiedy 22-letni Jakub A. powrócił do kraju chciał podjąć studia na Akademii Wychowania Fizycznego, jednak ostatecznie wybrał psychologię na prywatnej uczelni.

– Był dziwny. Taka niepokojąca osobowość – mówi „Gazecie Wyborczej” jedna z jego koleżanek. Okazuje się, że mężczyzna wręcz zasypywał kobiety wiadomościami, a do mamy Kristiny wysyłał „litanie”. Kiedy ta nie odpowiadała atakował ją z każdej strony dopytując dlaczego mu nie odpisuje.

Mama 10-latki oraz Jakub A. nie chcieli otwarcie mówić o ich intymnej relacji. Matka dziewczynki podkreślała, że mężczyzna jest jej kuzynem. Jakub A. publicznie także wypierał się jakoby łączyło go coś więcej z panią Agnieszką.

Zawsze zaprzeczał, że coś do niej czuje. Tym uspokajał naszą czujność. Nasz syn wiedział, że jesteśmy temu kategorycznie przeciwni – mówiła w programie TVN „Uwaga” matka podejrzewanego o zabójstwo.

Treści jego wiadomości do mamy Kristiny były niepokojące. Według relacji znajomych i rodziny pisał dziwne rzeczy – miał obsesję na jej punkcie. „Te wiadomości były chore! Pisał, że nic nie stanie na przeszkodzie ich szczęściu, że jeśli ona go odrzuci to będzie koniec” – mówi osoba z kręgu znajomych. 

22-latek aktualnie przebywa w areszczie, ma status więźnia niebezpiecznego. Jest w jednoosobowej celi pod stałym nadzorem kamer. Ponadto jest szczególnie chroniony, gdyby współwięźniowie chcieli doprowadzić do linczu.

 

Komentarze