Zmarła 45-letnia Oksana z Ukrainy, której szef nie udzielił pomocy przy udarze
Zmarła 45-letnia Oksana z Ukrainy, która po wylewie została wywieziona przez swojego szefa do lasu. Kobieta była zatrudniona nielegalnie.
Cała sytuacja miała miejsce dwa lata temu, dokładnie na początku stycznia 2018 roku. Pani Oksana mieszkała na terenie zakładu, w którym nielegalnie pracowała. Kobieta poza godzinami pracy doznała udaru, a pracodawca przestraszył się możliwych konsekwencji. W związku z tym zdecydował się wywieźć panią Oksanę wraz z jej siostrą w okolice Środy Wielkopolskiej. Tam zostawił kobiety na przystanku i zadzwonił na numer alarmowy. Ukrainka trafiła do szpitala w ciężkim stanie.
Czytaj także: Lech Kaczyński zamiast Zygmunta Starego? Jest projekt nowego banknotu
O śmierci pani Oksany za pomocą mediów społecznościowych poinformował były Konsul Honorowy Ukrainy w Wielkopolsce Witold Horowski:
Pani Natalia Kozanczyn zawiadamia na swoim profilu facebookowym o śmierci siostry Oksany Kharchenko, która przed dwoma laty doznała udaru mózgu i była podopieczną naszego Stowarzyszenia przez niespełna rok. W grudniu 2018, po wielu miesiącach trudnej rehabilitacji, odwieźliśmy ją do rodzinnej wsi koło Turki, tuż przy polskiej granicy. Jej stan ogólny był dobry, ale nie odzyskała sprawności pozwalającej na samodzielne życie. Przed dwoma tygodniami kontaktowałem się z Panią Natalią, otrzymałem informację, że Pani Oksana przebywa w dalszym ciągu w domu rodzinnym.
Bardzo mi przykro.
Wieczna pamięć!
Czytaj także: Podwyżka cen energii w 2020r. Dopłaty do prądu nie dla wszystkich
Jędrzej C. usłyszał zarzuty związane z nieudzieleniem pomocy, której potrzebowała pani Oksana
Nieuczciwy pracodawca został pociągnięty do odpowiedzialności. Postawione mu zarzuty dotyczyły zarówno nielegalnych pracowników, jak i nieudzielenia pomocy pani Oksanie. Po wszystkim Jędrzej C. zadeklarował pomoc poszkodowanej, a swoje zachowanie tłumaczył “panikowaniem”. Doszło także do podpisania ugody między oskarżonym a pełnomocnikiem pokrzywdzonej kobiety. Na warunkowe umorzenie postępowania nie przystał prokurator, zwracając uwagę na “wysoką szkodliwość czynu”. Sąd Okręgowy w Środzie Wielkopolskiej zdecydował jednak o warunkowym umorzeniu na okres próby dwóch lat. Oskarżony miał także zapłacić pani Oksanie 10 tys. zł, która to kwota miała stanowić zadośćuczynienie, a także pokryć koszt rehabilitacji. Sprawa wróciła jednak do ponownego rozpatrzenia. Jędrzej C. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i chce dobrowolnie poddać się karze.