Poniedziałek to ostatni dzień, w którym można składać protesty wyborcze po drugiej turze wyborów prezydenckich. Komitet Rafała Trzaskowskiego zapowiedział skorzystanie z tej procedury, podobny ruch ogłosił także Cezary Tomczyk – poseł KO i jeden z głównych sztabowców kandydata. Choć senator Krzysztof Kwiatkowski nie planuje własnego protestu, publicznie zabrał głos w sprawie nieprawidłowości, które – jego zdaniem – wymagają wyjaśnienia.
Podejrzane wzrosty głosów nieważnych i błędy w komisjach
Kwiatkowski zwrócił uwagę, że Sąd Najwyższy już przyjął część protestów do rozpatrzenia. W kilkunastu komisjach obwodowych doszło do rażących nieprawidłowości – jak np. w słynnej komisji krakowskiej, gdzie przewodniczący komisji przyznał, że „pomylił się” i przypisał głosy Rafała Trzaskowskiego kandydatowi Karolowi Nawrockiemu. W tym konkretnym przypadku liczba głosów dla Nawrockiego między I a II turą wzrosła o ponad 500.
Według senatora, Kodeks wyborczy w takich przypadkach przewiduje tylko jedno rozwiązanie – ponowne przeliczenie głosów, co zostało już zarządzone przez Sąd Najwyższy w części komisji.
Statystyki, które budzą pytania
Cezary Tomczyk, powołując się na analizę 31 627 komisji w całym kraju, wskazuje na znaczące anomalie:
- wzrost głosów nieważnych (z powodu podwójnego znaku X) w komisjach, gdzie w I turze wygrywał Trzaskowski – o ok. 150%,
- w komisjach z przewagą Nawrockiego – o 44,6%,
- wzrost liczby pustych kart w komisjach Trzaskowskiego – 177,5%,
- w komisjach Nawrockiego – 77,9%.
W 800 komisjach Nawrocki miał „podejrzanie wysoki” wynik, a w dwóch przypadkach – w Krakowie i Mińsku Mazowieckim – odkryto jawne pomyłki w przypisaniu wyników.
Czy to kwestionowanie wyniku wyborów?
– „Nie twierdzę, że wybory były sfałszowane” – mówi Kwiatkowski. – „Ale jeżeli są przesłanki budzące wątpliwości, to należy je rzetelnie zweryfikować”.
Oceniając pomysł przeliczenia głosów w całym kraju – czego domagają się niektórzy politycy KO, jak Roman Giertych czy Bartłomiej Sienkiewicz – senator pozostaje ostrożny. Na tym etapie popiera jedynie postulaty dotyczące komisji, w których doszło do statystycznych anomalii.
Potrzeba zmian w Kodeksie wyborczym
W opinii byłego szefa NIK konieczne są także zmiany systemowe. Jednym z problemów jest sposób powoływania komisji wyborczych – obecnie przedstawicieli mogą zgłaszać także komitety, które nie wystawiły własnych kandydatów. W rezultacie, jak zauważył Kwiatkowski, tysiące komisji prowadzili reprezentanci efemerycznych komitetów, których udział w wyborach był czysto formalny.
Przebieg kampanii a jakość procesu wyborczego
Senator odniósł się również do opinii OBWE. Jak zaznaczył, choć tegoroczny raport zawierał pewne krytyczne uwagi – zwłaszcza wobec mediów takich jak Telewizja Republika – to był one znacznie mniej surowe niż raport po kampanii z 2020 roku. Niepokój budzi jednak sposób funkcjonowania komisji – zarówno w kontekście obsady, jak i praktyk liczenia głosów.
Co dalej?
Decyzję w sprawie protestów podejmie Sąd Najwyższy. To on – i tylko on – ma kompetencje do oceny ważności wyborów. Jak podkreślił Kwiatkowski, choć emocje są duże, należy zachować chłodną głowę i trzymać się procedur.