Po zakończeniu głosowania w wyborach prezydenckich Państwowa Komisja Wyborcza (PKW) przygotowała sprawozdanie z całego procesu. Dokument zawiera informacje o pewnych nieprawidłowościach, które zauważono podczas wyborów – teraz sprawa trafiła do Sądu Najwyższego. Jednak to nie oznacza, że wybory zostaną automatycznie unieważnione. Kluczowy jest jeden warunek.
Jakie są podstawy do unieważnienia wyborów?
Ekspert w dziedzinie prawa konstytucyjnego, dr Kamil Stępniak, wyjaśnia, że sam fakt wystąpienia błędów w procesie wyborczym to za mało, by mówić o nieważnych wyborach. Żeby Sąd Najwyższy zdecydował się na tak radykalny krok, musi istnieć realna możliwość, że nieprawidłowości miały wpływ na końcowy wynik głosowania. Innymi słowy: tylko wtedy, gdy problemy mogły zmienić, kto faktycznie wygrał, można mówić o unieważnieniu.
Co zawiera raport PKW?
W swoim sprawozdaniu PKW wskazała m.in. na:
- przypadki użycia niewłaściwego oprogramowania do weryfikacji wyborców,
- błędy w protokołach komisji wyborczych,
- inne nieścisłości, które mogą budzić wątpliwości co do przebiegu procesu głosowania.
Choć niektóre z tych problemów zostały naprawione lub wyjaśnione, PKW zdecydowała się odnotować je w raporcie, pozostawiając ich ocenę Sądowi Najwyższemu.
Co teraz zrobi Sąd Najwyższy?
Sąd Najwyższy ma obowiązek rozpatrzyć wszystkie zgłoszone protesty wyborcze. Termin na ich złożenie mija 2 lipca. Każdy protest będzie analizowany pod kątem dwóch rzeczy: czy rzeczywiście doszło do złamania przepisów, i czy miało to wpływ na wynik wyborów.
Dopiero jeśli okaże się, że błędy mogły faktycznie wypaczyć rezultat wyborów – czyli np. odebrać zwycięstwo jednemu kandydatowi na rzecz drugiego – wtedy można mówić o podstawie do unieważnienia całego procesu.
Co się stanie, jeśli wybory zostaną unieważnione?
Choć to mało prawdopodobne, trzeba znać konsekwencje:
- Obowiązki prezydenta przejmuje marszałek Sejmu (z wyjątkiem np. możliwości rozwiązania Sejmu).
- Nowe wybory muszą zostać rozpisane w ciągu 14 dni od decyzji SN, a samo głosowanie musi się odbyć maksymalnie 60 dni później.
Warto podkreślić, że cała procedura – zarówno ocenianie protestów, jak i podejmowanie decyzji o ważności wyborów – musi przebiegać zgodnie z przepisami i standardami demokratycznymi.
Nieprawidłowości w wyborach same w sobie nie oznaczają ich unieważnienia. Sąd Najwyższy musi ocenić, czy błędy były na tyle poważne, by mogły zmienić wynik głosowania. Tylko w takim przypadku możliwe jest ogłoszenie nowych wyborów.