Iran wystrzelił dwie rakiety balistyczne w kierunku północnego Izraela zaledwie nieco ponad dwie godziny po tym, jak zaczęło obowiązywać brokerowane przez Waszyngton zawieszenie broni — poinformował minister obrony Izraela Israel Katz. Pociski zostały przechwycone, lecz czyn ten ministrowie w Jerozolimie uznali za „rażące złamanie” uzgodnień, co uruchomiło natychmiastowy izraelski kontratak na cele w samym Teheranie.
Zawieszenie, które istniało tylko na papierze
Plan rozejmu przedstawił nad ranem czasu teherańskiego były prezydent USA Donald Trump, zapowiadając, że Iran przerwie ogień, a sześć godzin później uczyni to Izrael, by po dobie formalnie zakończyć wojnę. Teheran początkowo nazwał te doniesienia „fabrykacją”, sygnalizując jednak gotowość wstrzymania działań, jeśli to samo uczyni Jerozolima. Zaledwie trzy godziny po oficjalnym starcie rozejmu irańska artyleria rakietowa znów odezwała się, co potwierdziły również źródła wojskowe USA monitorujące przestrzeń powietrzną regionu.
Izraelska odpowiedź: „nowa faza operacji”
Israel Katz zapowiedział „uderzenia wysokiej intensywności” wymierzone w infrastrukturę rakietową i ośrodki dowodzenia Strażników Rewolucji.
Teheran kontra logika deeskalacji
Irańskie media państwowe twierdziły, że „jedynie odpowiadają na agresję”, jednocześnie dementując własne zobowiązania do rozejmu. Źródła w Teheranie przyznają jednak, że celem jest „ukaranie wroga przy minimalnym koszcie politycznym” — kalkulacja, która wpisuje się w logikę patopaństwa: elita rewolucyjna traktuje wojsko jako narzędzie ratowania reputacji, nie pokoju.
Waszyngton stara się uniknąć bezpośredniego wciągnięcia w konflikt, choć w regionie rozmieszczono dodatkowe baterie Patriot po irańskim ataku na bazę Al-Udeid w Katarze.
Eksperci wskazują, że doraźne porozumienia bez realnych gwarancji stają się jedynie etapem w niekończącej się spirali przemocy. Złamanie rozejmu tak szybko po jego ogłoszeniu unaoczniło strukturalny deficyt zaufania między stronami i bezradność międzynarodowych mediatorów. Bliski Wschód pozostaje areną, gdzie racja stanu bywa kostiumem dla partykularnych interesów elit, a życie zwykłych ludzi staje się kolateralnym „kosztem transformacji”.
źródło zdjęcia: https://x.com/jacksonhinklle/status/1935785505553268806/photo/1
Justyna Walewska