Celebrytkę WYRZUCONO z restauracji! „Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim, więcej tam nie pójdę”

Piękna żona Artura Boruca jest zbulwersowana tym, jak potraktowali ją pracownicy poznańskiej restauracji. Zasady panujące w lokalu zdążyły już wcześniej wywołać burzę w mediach!

Sara Boruc-Mannei ma 34 lata i jest drugą żoną znanego polskiego piłkarza, Artura Boruca. Małżeństwo doczekało się dwójki dzieci: 9-letniej Amelii oraz kilkumiesięcznego synka o imieniu Noah. Sara jest bardzo aktywną mamą, chętnie zdaje relacje ze swojego życia, jako jedna z nielicznych celebrytek pokazuje w internecie twarz synka, zdążyła nawet zabrać go na jego pierwsze zagraniczne wakacje. Żona słynnego bramkarza nie rezygnuje z codziennych przyjemności, dlatego razem z młodszym dzieckiem oraz swoją siostrą wybrała się do restauracji. To, co stało się na miejscu wprawiło młodą mamę w osłupienie…

Nietrudno się domyślić, że Sara Boruc ze swoim małym synkiem i poznańska restauracja Papavero to nienajlepsze połączenie. Całkiem niedawno wspomniana wyżej restauracja zszokowała opinię publiczną zakazem wstępu z dziećmi poniżej 6. roku życia. Ów zakaz objął również kilkumiesięcznego synka Sary. 

Celebrytka relacjonuje, że próbowała wejść z wózkiem do Papavero, gdy zatrzymał ją pracownik lokalu i wskazał na karteczkę umieszczoną przy drzwiach. Widniał na niej zakaz wprowadzania małych dzieci. Sara Boruc, jej siostra i Noah musieli opuścić restaurację. 

Gwiazda nie omieszkała wyrazić swojej opinii na ten temat za pośrednictwem Instagrama. Gdy już wyjaśniła obserwatorom co się stało, skomentowała całą sytuację następująco: 

„Przysięgam wam, pierwszy raz spotykam się z czymś takim, a byłam w różnych knajpach na całym świecie. Także bardzo się muszą cenić, bardzo im musi iść biznes, skoro sobie na coś takiego pozwalają.”

Zapewniła też, że z całą pewnością nigdy więcej się tam nie wybierze. Jednak dla wielu szokujący jest fakt, że Sara wcześniej nie wiedziała o kontrowersyjnej polityce poznańskiej restauracji. Po tym zajściu z pewnością będzie wybierać miejsca przyjazne najmłodszym.

Komentarze