SŁUPSK: śmiertelnie potrącił motocyklistę. Na nagraniu słychać, jak OBRAŻA muzułmanów.

W niedzielę wieczorem, na jednym z ruchliwych skrzyżowań w Słupsku, doszło do tragicznego wypadku drogowego. Kierowca mercedesa, Gerard B., wjechał z dużą prędkością w motocyklistę, który włączał się do ruchu na zielonym świetle. W wyniku zdarzenia motocyklista doznał ciężkich obrażeń, które niestety zakończyły się jego śmiercią w szpitalu kilka dni później.

 

Prokuratura w Słupsku postawiła Gerardowi B. zarzuty związane z spowodowaniem wypadku drogowego oraz nawoływaniem do nienawiści. 35-letni kierowca, choć przyznał się do spowodowania wypadku, zaprzecza, jakoby jego intencją było szerzenie nienawiści. Grozi mu nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury o tymczasowy areszt, w którym Gerard B. spędzi najbliższe trzy miesiące. Ponadto, biegli będą oceniać jego poczytalność w momencie zdarzenia.

 

Do zdarzenia doszło około godziny 20 na skrzyżowaniu ulic Garncarskiej i Wiejskiej. Świadkowie wypadku oraz nagrania z kamer monitoringu wskazują, że mercedes poruszał się z dużą prędkością i nie hamował przed zderzeniem z motocyklistą. Samochód Gerarda B. to nowoczesny model, wyposażony w zaawansowane systemy elektroniczne, które biegli zamierzają dokładnie zbadać, aby ustalić, z jaką prędkością jechał w momencie kolizji.

 

Tuż po wypadku Gerard B. nagrał film, który umieścił w mediach społecznościowych. Na nagraniu widać zniszczony pojazd oraz słychać, jak kierowca w obelżywy sposób wypowiada się o muzułmanach, używając wulgaryzmów i rasistowskich uwag. Film wywołał falę oburzenia i przyczynił się do postawienia dodatkowego zarzutu nawoływania do nienawiści. Choć Gerard B. jest Polakiem, mieszka na stałe w Danii i właśnie w tym kraju doszło do nagrania filmu. Policja potwierdziła, że kierowca był trzeźwy, a badania krwi nie wykazały obecności narkotyków w jego organizmie.

 

Prokurator Lech Budnik, szef Prokuratury Rejonowej w Słupsku, w rozmowie z Onetem wyjaśnił, że zarzuty postawione Gerardowi B. są bardzo poważne, a okoliczności wypadku wymagają szczegółowego zbadania. Przeprowadzona zostanie rekonstrukcja zdarzeń, a biegli ocenią nie tylko prędkość pojazdu, ale także to, czy możliwe było uniknięcie kolizji poprzez wcześniejsze hamowanie.

 

Wydarzenia na świecie. Władimir Putin podpisał traktat z Kim Dzong Unem, a koreański marszałek grozi III wojną światową

 

Jednym z kluczowych elementów śledztwa będzie ocena poczytalności Gerarda B. Jeśli biegli uznają, że w momencie wypadku był poczytalny, może on usłyszeć wyrok skazujący na wiele lat pozbawienia wolności. Prokuratura zaznacza, że przy ocenie całej sytuacji nie bez znaczenia pozostaje fakt, iż motocyklista, ofiara wypadku, był wykładowcą w policyjnej szkole w Słupsku.

 

Wypadek oraz późniejsze nagranie Gerarda B. wywołały ogromne poruszenie w mediach oraz wśród mieszkańców Słupska. Wiele osób wyraziło swoje oburzenie i żal z powodu śmierci motocyklisty, który był cenionym członkiem lokalnej społeczności. Pojawiły się także głosy krytyki pod adresem samego Gerarda B., zarzucające mu brak empatii oraz nieodpowiedzialne zachowanie.

 

Śledczy zapowiedzieli, że będą kontynuować swoje działania mające na celu pełne wyjaśnienie okoliczności wypadku. Prokuratura ma nadzieję, że dzięki dokładnym badaniom oraz zeznaniom świadków uda się przedstawić spójny obraz zdarzenia przed sądem.

 

W międzyczasie Gerard B. pozostaje w areszcie, gdzie czeka na dalsze decyzje sądowe. Jego adwokat zapowiedział już, że będą walczyć o złagodzenie kary, argumentując, że jego klient nie miał zamiaru wyrządzić nikomu krzywdy oraz że był to nieszczęśliwy wypadek.

 

Sprawa ta będzie zapewne szeroko komentowana i obserwowana, nie tylko ze względu na dramatyczne okoliczności samego wypadku, ale także z powodu kwestii społecznych związanych z nawoływaniem do nienawiści, co w dzisiejszych czasach budzi szczególnie silne emocje.

 

Źródło: onet.pl

 

S7 na Piaseczno. Pijany i bez butów spacerował po ekspresówce.

Komentarze